Z Lidzbarka Warmińskiego do Warszawy

Jerzy Laskowski

Walenty Barczewski w Kiermasach na Warmii, opisując Warmię z początku XX wieku, wspomina o trzech traktach warszawskich, które przecinały Warmię. Już wówczas, sto lat temu, straciły one swoją wcześniejszą rangę. Polska, w wyniku rozbiorów, została wytarta z mapy Europy, a Lidzbark Warmiński od pierwszego rozbioru Polski w 1772 roku przestał pełnić funkcję stolicy Warmii. Powoli zaczęła rosnąć rola Olsztyna, który dawniej był mało znaczącą mieściną. W 1818 roku stał się miastem powiatowym, a w 1905 urósł do rangi stolicy rejencji.

Panorama Lidzbarka Warmińskiego z połowy XVII w.
– rycina z książki Christopha J. Hartknocha
Alt- und Neues Preussen Oder Preussischer Historien
Zwey Theile…, 1684

W 1873 otwarto linię kolejową przez Olsztyn łączącą Toruń z Królewcem. Wkrótce powstały kolejne, między innymi z Olsztyna do Szczytna. To wszystko powoli zmieniało szlaki komunikacyjne, które dostosowywano do nowych powiązań administracyjnych i gospodarczych. Ksiądz Walenty Barczewski, pisząc o traktach warszawskich dodał, że owe szlaki do dziś dnia nie wytarły się jeszcze z pamięci ludności tutejszej. Z tego wynika, że już sto lat temu trudno je było odnaleźć w terenie w ich pierwotnym przebiegu. Pierwszy ze wspomnianych szlaków, najbardziej nas interesujący w tym opracowaniu, wiódł według Barczewskiego z: Bałd na Przykop, Butryny, Nową Wieś, Patryki, Skajboty, Mokiny, Wartembork, Kronowo, Wierckub, Zybork – drugi od Bałd na Butryny, Zazdrość, Jondorf, Olsztyn, Dywity, Spręcowo, Gutsztat do Lidzbarka… Trzeci trakt, nazwany przez Barczewskiego „pocztowym” albo Polnische Strasse (Droga polska), biegł na Wielbark, Szczytno, Dźwierzuty, Biskupiec, Biesowo, Lutry, Bisztynek, Barsztyn, Iławkę (Preusisch Eylau) – do Królewca.

Wpisane w krajobraz miasta wiadukty – mosty
kolejowe wzniesione pod koniec XIX wieku
w związku z budową linii przecinających Olsztyn,
jako ważny węzeł komunikacyjny regionu
(fot. Fotopolska.eu)

Ten ostatni szlak komunikacyjny istnieje do dzisiaj jako droga krajowa 57. Został opisany jako stary szlak komunikacyjny przez Władysława Szulista. Autor wymienił i opisał siedem dróg o charakterze wybitnie tranzytowym i nawet międzynarodowym o wielkim nasileniu ruchu oraz 35 dróg łączących poszczególne ośrodki władzy administracyjnej. Niestety, brakuje w tym zestawieniu drogi z Lidzbarka Warmińskiego przez Jeziorany, Barczewo, Przykop, Bałdy, Janowo (dawniej Janów) i dalej do Warszawy.

Mapa Prus i Warmii po II pokoju toruńskim (1466)

Według Barczewskiego istniały dwa szlaki łączące Warszawę z Lidzbarkiem Warmińskim, ze wspólnym odcinkiem od Bałd do stolicy Polski, i jeden łączący ją z Królewcem. Ten ostatni miał bardzo ważne znaczenie w czasach, kiedy Państwo Zakonne (potem Prusy Książęce) było lennem polskim (14661657). Każdy wielki mistrz, a później książę pruski był zobowiązany do składania hołdu królowi polskiemu. Różnie z tym bywało. Ostatnim księciem pruskim, który podążał tym szlakiem w celu złożenia hołdu królowi polskiemu był elektor Fryderyk Wilhelm.

Fragment mapy Schroettera obrazujący
przebieg dawnego traktu przez teren
obecnej gminy Purda

W końcu września 1641 roku wyruszył przez Szczytno i Przasnysz do Warszawy po potwierdzenie lenna. Po jego uzyskaniu 17 października ponownie przejeżdżał przez Szczytno w drodze powrotnej do Królewca.

Ostatni hołd pruski miał miejsce w Warszawie
7 października 1641 roku. Na dziedzińcu Zamku
Królewskiego homagium złożył swojemu suwerenowi, królowi polskiemu Władysławowi IV Wazie,
margrabia brandenburski, książę Fryderyk Wilhelm
Hohenzollern. Obraz Wojciecha Kossaka Hołd pruski:
drapieżny lennik (1911)

Nas najbardziej interesuje pierwszy trakt przedstawiony przez księdza Barczewskiego: od Bałd na Przykop, Butryny, Nową Wieś, Patryki, Skajboty, Mokiny, Wartembork, Kronowo, Wierckub, Zybork. Od razu trzeba sprostować autora: trasa wiodła z Bałd na Przykop z pominięciem Butryn. Te leżały obok traktu. Biskupi jednak często zbaczali z głównego szlaku, żeby zawitać do Butryn, ponieważ tu mieściła się siedziba parafii i kościół. Druga uwaga dotyczy Nowej Wsi. Jeżeli chcemy opisywać stare trakty, a więc te istniejące przed rozbiorami, to musimy pamiętać, że niektórych miejscowości jeszcze wtedy nie było. Tak więc stary trakt nie mógł biec przez Nową Wieś, bo ta powstała dopiero na początku XIX wieku. Niektóre wymienione przez Barczewskiego miejscowości mają dzisiaj inne nazwy. I tak Wartembork to Barczewo, Wierckub to Stare Włóki, Zybork to Jeziorany.

Od Barczewa przez Jeziorany do Lidzbarka Warmińskiego dzisiejszy główny szlak komunikacyjny pokrywa się w przybliżeniu ze starym traktem. Powiązania gospodarcze między sąsiednimi miastami były wystarczająco silne, aby na tych odcinkach przebieg szlaku się nie zmienił, mimo zmian administracyjnych i politycznych. Natomiast odcinek od Barczewa do Bałd nie łączył miast i szybko stracił na znaczeniu. Dziś dokładne odtworzenie jego przebiegu nie jest łatwe.

Dzisiejszy Trakt Biskupi, atrakcja turystyczna gminy Purda i ciekawa ścieżka edukacyjna, jest fragmentem starego traktu warszawskiego, który prowadził niegdyś z Warszawy przez Bałdy, Przykop do Lidzbarka Warmińskiego. W tamtych czasach nie było współczesnej drogi z Przykopu do Nowej Wsi.

W centrum Przykopu jest rozwidlenie dróg. Jedna z nich, dziś niepozorna, gruntowa, skręca w kierunku kolonii Kopanek, których w czasach polskich biskupów nie było. Droga przebiegała w pobliżu jeziora Kalna (osuszonego w wyniku prac melioracyjnych w połowie XIX w.), omijając je od strony południowo-wschodniej, by później otrzeć się o dzisiejszą leśniczówkę Nowa Wieś. Dalszy przebieg jest trudny do odtworzenia.

Opierając się na mapie Schroettera (17961802), można powiedzieć, że kolejnym charakterystycznym miejscem była pierwsza leśniczówka Mazuchy, dalej trakt biegł między miejscowościami Marcinkowo i Wyrandy po wschodniej stronie a Trękuskiem po zachodniej, dochodząc do mostu na rzece Kośna na zachód od Patryk. Do dziś istnieje droga leśna łącząca dawną leśniczówkę Mazuchy z Patrykami.

Most na rzece Kośna w Patrykach – fragment
dawnego traktu Warszawa-Lidzbark Warm.
(fot. Jerzy Laskowski)

Z Patryk trasa prowadziła prosto na Skajboty, drogą zachowaną do dzisiaj. Patryki i Skajboty należą obecnie do innych gmin, toteż łącząca je droga, dawniej ważna, dziś ma niewielkie lokalne znaczenie. Trasa ze Skajbot przez Mokiny do Barczewa to dzisiejsza droga powiatowa.

Najstarsze mapy, na których zaznaczono szlaki komunikacyjne Prus, wyszły spod ręki Samuela Suchodolca i jego syna Jana. Można na nich odnaleźć Bałdy i Butryny. Na mapie Jana Suchodolca z 1725 roku nie ma zaznaczonej drogi łączącej obie te miejscowości. Można wnioskować, że trakt z Bałd przez Butryny, Olsztyn, Dobre Miasto do Lidzbarka Warmińskiego powstał później. Jak wynika z mapy, przez Bałdy przebiegały dwa szlaki. Jeden z Warszawy do Lidzbarka Warmińskiego. Na mapie Suchodolca urywa się on na północ od Bałd z dopiskiem nach Wartembork, czyli w kierunku Barczewa, co pokrywa się z relacją Barczewskiego. Drugi z Pasymia przez Kurki do Olsztynka. Skrzyżowanie tych traktów łatwo odnaleźć w terenie obok dawnej szkoły w Bałdach. Na mapie Schroettera wygląda to podobnie, z tym, że jest już zaznaczona droga z Bałd do Butryn.

Fragment mapy Jana Suchodolca z 1725 roku
obrazujący pogranicze prusko-warmińskie
w okolicy Bałd i Butryn

Badając dokumenty ze zbiorów Archiwum Archidiecezji Warmińskiej w Olsztynie, możemy znaleźć potwierdzenie, że trakt warszawski >w opisanym wyżej przebiegu, istniał już w XVII wieku. W liście kustosza kapituły Zygmunta Krzysztofa Stössela z 9 października 1668 roku znajdujemy wzmiankę o powitaniu biskupa warmińskiego na granicy Warmii. Nie chodziło o powitanie nowego rządcy, tylko urzędującego biskupa Jana Stefana Wydżgi, który powracał do swojej diecezji. Jechał prawdopodobnie z Warszawy po abdykacji króla Jana Kazimierza Wazy. Kustosz kapituły pisał do kanonika Adama Zygmunta Konarskiego, administratora dóbr kapitulnych w Olsztynie, żeby wyjechał na spotkanie biskupa do Przykopu i Butryn i dodaje: Nie wątpię, że mu to miło będzie.

Niezwykle cenną informację możemy wyczytać z listu biskupa Wydżgi do kanonika Zachariasza Szolca z 25 kwietnia 1674 roku. Wydżga planował na dłuższy czas opuścić Warmię. Był to kolejny okres bezkrólewia i trzeba było pilnować spraw Rzeczypospolitej w Warszawie. Na czas swej nieobecności wyznaczył tymczasowego rządcę diecezji w osobie Zachariasza Szolca, który w tym czasie rezydował w Olsztynie. Przekazanie tak ważnego urzędu wiązało się z koniecznością wręczenia tymczasowemu administratorowi stosownej pieczęci. Biskup Wydżga w liście poinformował, że będzie w niedzielę nocował w Barczewie, a następnego dnia w Butrynach i dodawał: Radbym się przed odjazdem widział z Waszmością. Ten krótki list pokazuje, jak bardzo biskup Wydżga był przyzwyczajony do trasy Lidzbark, Jeziorany, Barczewo, Butryny. Z dzisiejszej perspektywy wydaje się, że biskup, chcąc spotkać się z Zachariaszem Szolcem, mógł po prostu pojechać z Lidzbarka Warmińskiego przez Olsztyn. Również z listu z 18 stycznia 1676 roku biskupa Wydżgi do kanonika Zachariasza Szolca dowiadujemy się, że biskup korzystał z trasy Lidzbark Warmiński, Jeziorany, Barczewo.

Średniowieczne Barczewo posiadało
dwie główne bramy miejskie:
Północną, inaczej Jeziorańską (obecnie
Olsztyńską), i Południową. Furtą
Zamkową lub Mniejszą nazywano
trzecią bramę, ale służyła ona tylko
mieszkańcom zamku biskupiego.
Dzisiaj, na ulicy Mostowej można
odnaleźć fragment bramy Południowej
(fot. bildarchiv-ostreussen.de)

Z opisów powitań polskich biskupów na granicy Warmii opracowanych przez Andrzeja Kopiczkę wiemy, że biskup Mikołaj Szyszkowski przybył do Bałd 30 marca 1634 roku, po uroczystościach powitania udał się przez Barczewo do Lidzbarka Warmińskiego. Michał Radziejowski przybył do Bałd 19 lipca 1681 roku. Po uroczystym powitaniu udał się na noc do Przykopu.

Mapa Regnum Borussia Johanna Baptista Homanna z ok. 1710 r.

W dalszą drogę wyruszył przez Barczewo, Jeziorany do Lidzbarka Warmińskiego. Identyczną trasą jechał biskup Stanisław Zbąski, witany jeszcze przed Bałdami 9 maja 1689 roku. Również biskup Jan Andrzej Szembek, który był witany w Bałdach 29 listopada 1724 roku, jechał powyższą trasą. Ostatnim biskupem, którego uroczyście witano w Bałdach, był Ignacy Krasicki. Działo się to prawdopodobnie 12 maja 1767 roku. On również po powitaniu udał się w dalszą podróż przez Barczewo i Jeziorany.

Fragment mapy Jana Suchodolca z 1725 r.
obrazujący pogranicze prusko-polskie
w okolicy Janowa

Kolejne informacje o trakcie pochodzą z okresu bezkrólewia w latach 1733-1736, kiedy o tron polski konkurowali Stanisław Leszczyński i August III. Wówczas na Warmię wkroczyły wojska konfederacji popierającej kandydaturę Stanisława Leszczyńskiego. Działo się to w czasach biskupa Andrzeja Szembeka. To ciekawa historia sama w sobie, ale nie jest tematem tego opracowania. Dla nas istotne jest, że dokumenty precyzyjnie wskazują trasę, którą owe wojska się wycofywały. Dokładnie 30 kwietnia 1734 roku oddziały marszałka Sebastiana Mełdzyńskiego były już w Barczewie. Potem przez wsie kapitulne Skajboty, Patryki, Przykop i Butryny opuściły Warmię. To ostatnie zdanie jest szczególnie ważne, bo potwierdza opis księdza Barczewskiego dotyczący przebiegu szlaku między Barczewem i Bałdami. Jeszcze na mapie Schroettera możemy odnaleźć drogę z Przykopu przez Patryki, Skajboty, Mokiny, Sapuny do Barczewa, oznaczoną podwójną linią jako drogę krajową. Droga między Bałdami a Przykopem nie miała już tej rangi.

Tak odtworzyliśmy przebieg dawnego traktu przez teren historycznej Warmii. Trzeba sobie jednak zadać trud i spróbować odpowiedzieć na pytanie, którędy wiódł szlak od Bałd do granicy prusko-polskiej? Istotne jest wskazanie, w którym miejscu trakt przecinał granicę.

Wróćmy do historii marszałka Sebastiana Mełdzyńskiego, który to w asyście wojsk elektorskich przeszedł przez Prusy i zatrzymał się w Janowie. Według mapy Jana Suchodolca droga z Bałd wiodła na południe, ocierając się o wschodni brzeg jeziora Gim. Dalej na południe do dzisiejszej drogi krajowej 58. Ta współczesna trasa aż do skrzyżowania z drogą powiatową do Nidzicy pokrywa się ze starym szlakiem. Od wspomnianego skrzyżowania odchodzi leśna droga, którą dojedziemy aż do wschodniego brzegu jeziora Omulew. Dalej według mapy Suchodolca trakt kierował się do miejsca, gdzie dzisiaj droga wojewódzka 545, łącząca Jedwabno z Nidzicą, przecina rzekę Omulew. Następnie przez Wały, Uścianek, Jagarzewo do granicy prusko-polskiej. Trakt przecinał granicę nieco na zachód od Janowa, a następnie przez Polski Młyn prowadził do miasteczka. Na mapie Schroettera przebieg trasy wygląda podobnie. Co ciekawe, odcinek od Bałd do dzisiejszej drogi wojewódzkiej 545 był na tej mapie zaznaczony jako droga krajowa.

Fragment mapy turystycznej Warmińskie Szlaki autorstwa W. Mierzejewskiego

Taki sam przebieg traktu możemy odnaleźć na mapie Prus Abrahama Henry’ego Dufoura z 1858 roku, ze zbiorów Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie. Jest na niej zaznaczona droga z Przasnysza przez Grudusk do Janowa i dalej przez Butryny do Olsztyna. Na mapie nie zaznaczono Bałd.

Na mapie Handkego z końca XIX wieku można dostrzec fragmenty dawnego szlaku z Lidzbarka do Warszawy. Wyraźnie widać drogę z Gruduska (niestety, nie zmieścił się na mapie) przez Dzierzgowo, Brzozowo, Maje do Janowa. Po stronie pruskiej można odczytać trakt z Zimnej Wody przez Bałdy, Przykop aż do miejsca, gdzie znajdowała się pierwsza leśniczówka Mazuchy.

Mapa Prus Królewskich i Książęcych
z przełomu XVII i XVIII wieku, wykreślonej przez Fredericka de Witta

Z historii Dzierzgowa leżącego między Gruduskiem a Janowem możemy się dowiedzieć, że dla jego rozwoju bardzo duże znaczenie miało położenie na szlaku handlowym, wiodącym od Nowego Miasta nad Wkrą poprzez Ciechanów, Grudusk, Dzierzgowo do Janowa i dalej do Nidzicy, leżącej już w państwie krzyżackim. Szlakiem tym Mazowszanie transportowali bydło, konie i nierogaciznę, dostarczali także pochodne drewna: smołę, potaż, dziegieć, miód.

Fragment XIX-wiecznego traktu (fot. WKS)

W kierunku Mazowsza transportowali zaś sukno, sól, śledzie. Szlak ten ma tradycje sięgające średniowiecza, a jeszcze w 1876 roku przez miejscową komorę celną wywieziono towary o wartości 54 189 srebrnych rubli. Z listu biskupa Wydżgi do kanonika Zachariasza Szolca z 22 maja 1678 roku można wywnioskować, że ludzie biskupa transportowali przez Janów bydło. Zostawili trzech wołów w Janowie u księdza plebana, co nie mogły iść – pisał Wydżga. Dalej jest informacja, że potem pan Kraszewski jechał do Barczewa.

Możemy więc założyć, że polscy biskupi podążali traktem przez Bałdy, Janów, Grudusk, Przasnysz, Pułtusk do Warszawy. Trudno ustalić dzisiaj, czy z Janowa kierowano się na Grudusk czy bezpośrednio na Przasnysz. Jeśli spojrzymy na dostępne w internecie mapy topograficzne Królestwa Polskiego z 1843 roku, to dostrzeżemy, że z Janowa do Przasnysza była krótsza droga niż przez Grudusk, mianowicie przez Krzynowłogę Małą. W czasach polskich biskupów było to niewielkie miasto.

W wiekach XVI-XVIII jakość dróg była raczej podobna, logiczne się więc wydaje, że głównym kryterium wyboru trasy była jej długość. Szlak z Bałd do Barczewa powoli ulegał zapomnieniu. Zyskiwała na znaczeniu trasa Olsztyn, Butryny, Janowo. Ta trasa była wykorzystywana przez powstańców styczniowych do przerzutu broni z portu w Królewcu do Polski.

W końcu lata 1863 roku jednym z konwojentów nielegalnego transportu był Wojciech Kętrzyński, który 11 września został aresztowany wraz z trójką swoich towarzyszy w ówczesnej podolsztyńskiej wsi, a obecnie dzielnicy miasta – Jarotach. Dziś na pamiątkę tego wydarzenia na ulicy Jarockiej, w miejscu jego zatrzymania stoi skromny pomnik. Tak się złożyło, że komuś w Olsztynie transport wydał się podejrzany i doniósł do żandarma. Gdyby tego nie uczynił, pewnie dziś podobny pomnik stałby w Muszakach, gdzie inny żandarm powiadomiony o trasie transportu miał urządzić zasadzkę. Ta informacja jest o tyle istotna, że pozwala dowieść, którędy przebiegał cały dawny szlak od Bałd do Janowa. Droga z Bałd biegła na południe obok dzisiejszej plaży na wschodnim końcu jeziora Gim, dalej bardzo długo przez las, aż mijała jezioro Omulew od wschodu i dochodziła do Zimnej Wody, a potem prosto przez Muszaki do Janowa.

Tablica upamiętniająca aresztowanie Wojciech Kętrzyńskiego
umieszczona na ścianie
olsztyńskiej Bramy Górnej
(Wysokiej Bramy), gdzie mieściło
się miejskie więzienie
(fot. internet)

Warto zauważyć, że ten szlak różni się na odcinku od jeziora Omulew do Janowa. Trasa nie prowadziła już przez Wały, Uścianek, tylko przez Muszaki. Być może na tym odcinku istniały dwa szlaki i korzystano z nich w zależności od stanu dróg. Dziś łatwiej jest odnaleźć w terenie szlak przez Muszaki. Być może trasa przez Zimną Wodę nabrała znaczenia po 1754 roku, kiedy lokowano tę wieś jako szkatułową.

Ile czasu zajmowała podróż z Lidzbarka Warmińskiego do Warszawy? Najkrócej można odpowiedzieć, że kilka dni. Zależało to od pilności sprawy, która była powodem podróży, pory roku, która przekładała się na stan dróg, i kondycji podróżującego. Biskup Wydżga w pięknych słowach do kanonika Zachariasza Szolca wyraził swój stosunek do podróży tą trasą: Bieżę do Warszawy, prosiłbym z sobą w kompaniey ale wiem, że na tak nie cnotliwą drogę nie wybrałby się Waszmość Pan tak prędko y ja nie bardzo porywczy pachołek w drogę, ale muszę a liquid desberi bono publico, kiedy jest pora. Były to trudne czasy po abdykacji króla Jana Kazimierza. Z wiekiem podróże biskupa Wydżgi zabierały więcej czasu, co można wywnioskować ze słów:..jutro da Bóg to jest w niedzielę jadę, chciałem nocować w Wartemborku, ale uważyłem, że zrazu lepiej powoli, deinci niech się tam czasem ulega Wisła o której często myślę, na noc tedy instro da Bóg do Seeborga quod. Skracając wypowiedź biskupa, można powiedzieć, że zamiast jechać od razu do Barczewa, zdecydował, że przenocuje już w Jezioranach. Tak niespieszna podróż spowodowała, że biskup spóźnił się cztery dni na koronację króla Jana III Sobieskiego, która miała miejsce 2 lutego 1676 roku

Tzw. most Zygmunta Augusta oddany do użytku
w kwietniu 1573 roku był pierwszą w stolicy stałą
przeprawą przez Wisłę. Był drewniany, oparty na
kilkunastu podporach stałych i pięciu łyżwowych (pły-
wających) od strony Pragi. Miał około 500 m długości.
Budowlę kończono w pośpiechu, aby była gotowa na
sejm konwokacyjny, który po śmierci króla Zygmunta
Augusta miał się właśnie zebrać w Warszawie.
Funkcjonował do roku 1603.
Widok Warszawy z końca XVI w. ze zbiorów Muzeum
Warszawy.

Biskup Wydżga wspomniał o Wiśle, która stanowiła niewątpliwie największą przeszkodę na trasie. Trasa do stolicy wiodła od strony Pragi. Pierwszym mostem w Warszawie była drewniana konstrukcja z końca XVI wieku, zlokalizowana na wysokościmdzisiejszej ulicy Mostowej. Most przetrwał jedynie 35 lat. Kolejne mosty były już konstrukcjami tymczasowymi opartymi na łodziach. W wieku XVII i XVIII instalowano takie mosty pomiędzy ulicami Bednarską a Okrzei. Innym niebezpiecznym, jak się wydaje, odcinkiem była trasa między Bałdami a Janowem, czyli odcinek przez Prusy Książęce. Wiodła ona przez prawie niezamieszkaną puszczę, w której w tamtych czasach żyły wilki i niedźwiedzie. O problemach z pokonaniem tego odcinka dowiadujemy się z innego listu biskupa Wyżdgi: Znowu potem p. Kraszewski jechał pędząc klacz cokolwiek, o tych to tylko wiem że były w puszczy i zdechło coś i pouciekało do Wartemborka, zgoła jest zatem kłopot i koszt zaczem dziękuję.

Zamek w Lidzbarku Warmińskim – historyczna
siedziba biskupów warmińskich, obecnie oddział
olsztyńskiego Muzeum Warmii i Mazur (fot. WM)

Zachowało się kilka precyzyjnych informacji na temat podróżowania na trasie Lidzbark – Warszawa biskupa Andrzeja Stefana Grabowskiego. Opuścił Warszawę 13 lipca 1741 roku, a 27 tego miesiąca był już w swej warmińskiej rezydencji w Lidzbarku, po drodze witany skromnie w Bałdach. Pierwsza podróż zajęła aż dwa tygodnie. Kiedy jednak potrzebny był pośpiech, podróż była krótsza. Wiadomo, że po 24 września 1746 roku udał się do Warszawy na sejm. Zjechał do stolicy 30 września. Kolejna odnotowana w kronikach podróż zajęła biskupowi pięć dni, wyjechał z Warszawy po 12 grudnia 1746 roku i 17 tego miesiąca był już na Warmii. Inna informacja podaje, że Grabowski opuścił Warszawę 12 października 1750 roku, zostawiając Brühlowi w prezencie antał starego wina wart przeszło trzy tysiące złotych polskich i 21 października zjechał do Lidzbarka. Innym razem Grabowski wyjechał z Lidzbarka tuż po 28 stycznia 1765 roku i 7 lutego był już w Warszawie. Należy pamiętać, że w tym czasie biskup miał już poważne kłopoty ze zdrowiem.

Fragment mapy Królestwa Prus z 1858 r. ze zbiorów Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie

ROZDZIAŁ 3. ROZDZIAŁ 5.



Spis treści

Wstęp Wrota Świętej Warmii

Od Redakcji Z Warszawy na Warmię przez Bałdy

Wojciech K. Szalkiewicz Przez biskupie Wrota na Szlak Świętej Warmii

ks. Andrzej Kopiczko Powitania biskupów warmińskich na granicy diecezji w wiekach XVI-XVIII

Jerzy Laskowski Z Lidzbarka Warmińskiego do Warszawy

Jerzy Laskowski Ciekawostki o biskupach warmińskich

Edward Cyfus, Jerzy Laskowski Trakt Biskupi – kilometr historii Warmii

Kalendarium