Chwalęcin: Kościół Podwyższenia Krzyża Świętego

Niepozorne sanktuarium Podwyższenia Krzyża Świętego znajdujące się w niewielkiej wsi Chwalęcin koło Ornety nazywane bywa „młodszym bratem” Świętej Lipki. Jest najmniejszym i najbardziej zapomnianym z ośmiu miejsc pielgrzymkowych na Warmii. Nie dorównuje im wprawdzie sławą, pięknem czy aktualnie zadbaniem, mimo to zdecydowanie zasługuje na odwiedzenie. Po to, aby pomodlić się do słynnego Czarnego Krucyfiksu. I po to, aby nasycić wzrok barwnym przepychem późnobarokowej polichromii. Zachwycić się też jego niezwykłą historią.

Jak podają źródła, zaczęła się ona, gdy w lesie nad niewielką rzeką Wałszą znaleziono krucyfiks – według jednych na pniu olszowym przy drodze, według drugich – wyłowiono go z wód rzeki. Nie wiadomo było, skąd tam się wziął, więc aby krzyż nie uległ dalszemu zbezczeszczeniu, został przeniesiony do kościoła św. Jakuba Starszego w pobliskim Osetniku. Jednak w tajemniczych okolicznościach ponownie znalazł się w lasach nad Wałszą. Ponownie też w uroczystej procesji przeniesiono go do Osetnika. W nocy postawiono straż przed wejściem. Mimo to krucyfiks w cudowny sposób ponownie zniknął. Odnaleziono go w Chwalęcinie. O cudownym przemieszczaniu się krzyża proboszcz Osetnika zawiadomił Kapitułę warmińską. To właśnie ona zdecydowała o upamiętnieniu tych niezwykłych wydarzeń poprzez budowę kapliczki dla Czarnego Krucyfiksu w Chwalęcinie.

Ukończono ją w roku 1570. Była drewniana, niewielka – mogło się w niej pomieścić tylko kilka osób. A miejsce to było już znane wśród ludności całego komornictwa pieniężnieńskiego, jako słynące łaską oraz cudami i przyciągało licznych wiernych.

W drugiej połowie XVII wieku była już w tak opłakanym stanie, że podjęto decyzję o jej przebudowie. Przeszkodził w tym sprzeciw proboszcza z Osetnika – Bartholomausa Werdicha, który na wiele lat wstrzymał prace budowlane. Gdy w końcu zmienił zdanie – pod wpływem cudownego ozdrowienia, jakiego doznał za pośrednictwem krucyfiksu – przyszła wojna północna, a wraz z nią wielka epidemia dżumy (1709-1711), która zdziesiątkowała ludność Warmii.

Aby wyjednać zmiłowanie Boże i odsunąć morowe powietrze od wiernych diecezji, 15 listopada 1709 roku kanonicy warmińscy złożyli ślubowanie, że po wygaśnięciu zarazy, jako wotum dziękczynne w Chwalęcinie powstanie nie kaplica, ale kościół. Ostatecznie w 1715 roku zadecydowano o jego budowie. Prace rozpoczęły się pięć lat później, według planów Jana Krzysztofa Reimersa, Westfalczyka osiadłego w Ornecie, związanego również z budową zespołu pielgrzymkowego kościoła w Krośnie oraz przypuszczalnego autora planu kościoła w Głotowie.

Konsekracji ukończonej świątyni dokonał biskup Jan Krzysztof Szembek 13 czerwca 1728 roku. On też umieścił w ołtarzu słynący łaskami krucyfiks oraz relikwie, m.in. św. Krzysztofa. Możliwe, że już wtedy krzyż uzyskał złote perizonium, dostosowujące go do barokowego ołtarza. Sam krucyfiks datowany jest na około 1400 rok.

Kościół był planowany jako pielgrzymkowy, dlatego w latach 1820-1836 zbudowano krużganki otaczające dziedziniec odpustowy. To przede wszystkim dzięki nim o Chwalęcinie można mówić jako o „młodszym bracie” Świętej Lipki: mury sanktuarium w formie obejścia z narożnymi kaplicami, kuta brama…

Pomimo zniszczeń pewnych detali kościół w niezmienionym stanie przetrwał do dnia dzisiejszego. A jedyną ingerencją zakłócającą barokowy charakter zespołu jest jego neoklasycystyczna fasada pochodząca z 1830 roku.

Chwalęcin jest kolejnym przykładem podtrzymywania późnośredniowiecznego kultu Męki Pańskiej i tradycji pątniczej, za pomocą zaktualizowanej ich oprawy architektonicznej i artystycznej – w formie nowożytnych sanktuariów pielgrzymkowych.

Obecnie sanktuarium wygląda z zewnątrz niepozornie, ale jego pierwotną świetność można zobaczyć, wchodząc do wnętrza świątyni. Wyposażenie kościelne było stopniowo uzupełniane przez cały wiek XVIII: bogato zdobione ołtarze boczne, wykonane w Reszlu, dodano w 1730 roku, z końca lat 40. pochodzi ambona, w 1798 roku powstał prospekt organowy przyozdobiony figurami Najświętszej Maryi Panny i anioła (przypisywane są reszelskiemu rzeźbiarzowi Janowi Chrystianowi Schmidtowi). Tylko kamienna chrzcielnica, która obecnie umieszczona jest w północnej nawie, najprawdopodobniej pochodzi z XVI wieku – jak podają źródła, miała znajdować się w pierwszej kaplicy poświęconej Czarnemu Krucyfiksowi.

Niemniej najbardziej rzucające się w oczy są polichromie pokrywające całe drewniane sklepienie świątyni. Przedstawiają czternaście scen z Legendy Krzyża Świętego. Empory (chór i loże) ozdobione są malowidłami ukazującymi sześć cudownych uzdrowień, które miały miejsce w Chwalęcinie w latach 1661-1712 (w tym i wspomnianego proboszcza Osetnika Werdicha, cudownie wyleczonego z apopleksji). Powstały w latach 1748-1749, a ich autorem jest mistrz Jan Lossau z Braniewa, prawdopodobnie uczeń Giovanni Battista Tiepolo – malarza weneckiego, ostatniego wielkiego autora barokowych fresków. Jak oceniają fachowcy – Lossau miał wzorować się na włoskim jezuicie Andrei Pozzo, który był mistrzem malarstwa iluzjonistycznego.

Dzisiaj religijni turyści rzadko zaglądają do Chwalęcina, dlatego sanktuarium można zobaczyć tylko podczas jednej mszy niedzielnej i świątecznych, odprawianych dla nielicznych okolicznych mieszkańców.

Na pielgrzymkę – wycieczkę śladami warmińskiego baroku można wybrać się do pobliskiej Ornety.

Wprawdzie główna miejska świątynia to gotycki kościół farny (bazylika mniejsza) pw. Świętego Jana Chrzciciela konsekrowany w 1379 roku, ale jego wystrój posiada cechy późnego baroku. W trzypiętrowym ołtarzu głównym, budowanym w latach 1738-1744, znajduje się między innymi obraz Matki Bożej Miłosierdzia, namalowanej na wzór Maryi Ostrobramskiej. Z końca XVIII wieku są też tutejsze organy.

Cechy późnego baroku posiada również Kaplica Jerozolimska z przełomu XVII i XVIII wieku, która wznosi się na Wzgórzu Szubieniczym, dawnym miejscu wykonywania egzekucji.

Jak wiele baroku do średniowiecznego zamku biskupów warmińskich w Ornecie wprowadził bp Teodor Potocki i jego następca, bp Krzysztof Andrzej Szembek, już się nie dowiemy. Z ich dawnej rezydencji pozostały bowiem do dziś tylko gotyckie piwnice, na fundamentach których postawiono go w pierwszej połowie XIV wieku.