Najznamienitszy Warmińczyk

Feliks Nowowiejski urodził się 7 lutego 1877 roku w Wartemborku – dzisiejszym Barczewie. Był jednym z dziesięciorga dzieci krawca Franciszka i Katarzyny z domu Falk. Rodzina ojca wywodziła się z Mazowsza, ale już od kilku pokoleń mieszkała na Warmii. Oboje rodzice byli katolikami, posługującymi się na co dzień gwarą warmińską, która wówczas była powszechną mową w południowej części regionu. Feliks był więc rodowitym Warmiakiem – Warmińczykiem, jak wówczas mawiano.

Edukację rozpoczął w Barczewie, ale, jako że szybko objawił się jego talent muzyczny, rodzice posłali go do przyklasztornej szkoły muzycznej w Świętej Lipce. Tam uczył się harmonii oraz gry na fortepianie, skrzypcach, wiolonczeli, waltorni oraz na organach, które z czasem stały się jego ulubionym instrumentem.

W 1893 roku przeniósł się wraz z rodziną do Olsztyna, gdzie grał w orkiestrze miejscowego pułku grenadierów. Jak głosi jedna z anegdot[1], kiedy dwudziestoletni Feliks podjął odpowiedzialną pracę instrumentalisty w orkiestrze wojskowej, radował się tym obrotem spraw. Codziennie przemierzając drogę z domu do garnizonu i z powrotem, by uniknąć monotonii, nucił przygodne melodyjki. Aż pewnego dnia wymyślił melodię pogodnego marsza, który zatytułował przewrotnie – Pod sztandarem pokoju (Unter der Friedensflagge). Dowiedziawszy się z gazet, że towarzystwo The British Musician ogłosiło konkurs na utwór w rytmie marsza, wysłał swoją kompozycję… i zdobył pierwszą nagrodę. Dzięki niej mógł sfinansować półroczne studia w Konserwatorium J. Sterna w Berlinie.

Po powrocie do Olsztyna od roku 1898 do roku 1900 był organistą w kościele św. Jakuba, łącząc pracę z dalszą nauką w Szkole Muzyki Kościelnej w Ratyzbonie, a następnie na studiach w Akademickiej Szkole Mistrzów M. Brucha w Berlinie oraz Uniwersytecie Berlińskim. Cały czas też komponował. Jeszcze w czasie studiów dwukrotnie (1902 i 1904) przyznano mu prestiżową nagrodę im. Giacomo Meyerbeera (tzw. Nagrodę Rzymską). One uczyniły go znanym kompozytorem.

Kolejne nagrody za oratorium Powrót Syna Marnotrawnego i za uwerturę Swaty Polskie oraz kompozycje Znalezienie Świętego Krzyża z 1906 roku i Quo Vadis skomponowane rok później, przyniosły mu światową sławę. Prawykonanie tego ostatniego utworu odbyło się w 1907 roku w Usti nad Łabą i w okresie międzywojennym prezentowane było około dwustu razy w miastach Europy i Ameryki w trzynastu językach. Kompozytor niezwykły sukces odniósł w Nowym Yorku i Amsterdamie, gdzie obecna na koncercie królowa belgijska podarowała mu swój pierścień.

Inaugurację roku akademickiego 1936/1937 na Uniwersytecie Poznańskim zaszczycił swą obecnością Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, profesor dr Ignacy Mościcki, chemik. Z zamku do Uniwersytetu przyjechał powozem zaprzężonym w siwe konie, użyczonym przez ziemian wielkopolskich. W wielkiej sali uniwersyteckiej honory gospodarza pełnił w purpurowej todze z gronostajami Rektor Uniwersytetu Poznańskiego, profesor dr Antoni Peretiakowicz, prawnik.

Inaugurację uświetniła wielka orkiestra symfoniczna, wspaniale wyglądającą na tle potężnych organów, zabudowujących całą przednią ścianę auli. Uwerturą do opery „Legenda Bałtyku” dyrygował sam kompozytor, Feliks Nowowiejski. Postaci artysty dodawały uroku długie włosy, wówczas przez panów noszone, powiewające zgodnie z pełnymi wyrazu ruchami rąk, głowy i całego ciała dyrygenta. Prezydent Rzeczypospolitej udekorował Feliksa Nowowiejskiego orderem.

Był już wtedy artystą światowego formatu. Jego dorobek kompozytorski był ogromny: cztery symfonie, poematy symfoniczne, koncerty na fortepian i orkiestrę, kantaty i oratoria, dziesięć mszy, hymny i wiele pieśni patriotycznych, również opery „Emigranci” i „Legenda Bałtyku” oraz około 600 pieśni chóralnych i solowych[2]. Szczególną rolę zajmuje w nim jeden utwór.

Rota – patriotyczny wiersz Marii Konopnickiej pierwszy raz został opublikowany w 1908 roku w piśmie „Gwiazda Cieszyńska”.Powstał pod wpływem jej oburzenia prześladowaniami polskości w zaborze pruskim. Był to protest poetki przeciw wywłaszczeniom ludności prowadzonym przez Niemców.

Nie rzucim ziemi skąd nasz ród. / Nie damy pogrześć mowy! / My polski naród, polski lud, / królewski szczep piastowy… – napisała Konopnicka w pierwszej zwrotce. Szczególnie przystaje do historii Prus Wschodnich czwarta, ostatnia zwrotka Roty: Do krwi ostatniej kropli z żył, / bronić będziemy ducha. / Aż się rozpadnie w proch i pył / krzyżacka zawierucha.

Dwa lata po napisaniu wiersza, w krakowskim domu Nowowiejskiego powstał podkład muzyczny do tego tekstu.

Prawykonanie pieśni hymnicznej – jak fachowo nazywa się tego typu utwór muzyczny, odbyło się 15 lipca 1910 roku. Utwór zatytułowany był wówczas Grunwald, gdyż jego odśpiewanie miało stanowić element uroczystości patriotycznych związanych z odsłonięciem krakowskiego Pomnika Grunwaldzkiego (według projektu A. Wiwulskiego i F. Blacka), w 500. rocznicę zwycięstwa nad Krzyżakami. Odśpiewało go wówczas kilkuset chórzystów z terenów objętych zaborami – dyrygował nimi sam kompozytor.

A mogło być inaczej, bo o mało nie doszło do tego, że skomponowanie melodii do Roty powierzono by komuś innemu. Odnotowano to również w jednej z anegdot dotyczących Nowowiejskiego:

Kiedy poróżnił się z Konopnicką o kształt melodii „Roty”, gotów był podobno – wszak była to dusza anielska – rzucić to zlecenie. Tym bardziej, że kilku innych kompozytorów już z gotowym materiałem stało u progu poetki. Ona wszak uparła się wyegzekwować od Nowowiejskiego melodię taką, o jakiej myślała, jaka wydała się jej najwłaściwsza. Wiedziała, że Nowowiejskiego zżera twórcza energia, że muzyka dla niego jest wszystkim, że jeszcze jedna kompozytorska próba, jeszcze drobny retusz i „Rota” zabrzmi pełnią słów i melodii. Poetka się nie pomyliła[3].

Niewiele też brakowało, aby ta niezwykle popularna w polskim społeczeństwie pieśń patriotyczna nie stała się oficjalny hymnem państwowym odrodzonej Rzeczypospolitej. Ostatecznie jednak Rota przegrała walkę o ten zaszczyt z Mazurkiem Dąbrowskiego[4].

Warmińskie muzeum poświęcone Feliksowi Nowowiejskiemu otwarte zostało w Barczewie 15 lipca 1961 roku – w rocznicę prawykonania Roty.

Skomponowanie muzyki do Roty to tylko niewielki fragment działalności patriotycznej Nowowiejskiego. Jej najważniejszym przejawem było jego zaangażowanie w akcję agitacyjną przed Plebiscytem w 1920 r. Jej symbolem jest inna jego pieśń hymniczna
O Warmio moja miła.

Na mocy postanowień, kończącego I wojnę światową, traktatu wersalskiego przeprowadzone latem 1920 roku głosowanie miało określić przynależność terytorialną części Warmii, Mazur i Powiśla – w dużym stopniu polskojęzycznej części Prus Wschodnich. Ich mieszkańcy mieli się opowiedzieć za pozostaniem w granicach Niemiec lub też za przyłączeniem do odrodzonego państwa polskiego.

Plebiscyt pod patronatem Ligi Narodów odbył się 11 lipca. Był to moment dla Rzeczypospolitej wyjątkowo niefortunny. Trwająca właśnie ofensywa bolszewicka stawiała pod znakiem zapytania dalsze istnienie niepodległej Polski. Propaganda niemiecka wykorzystała to, określając kraj mianem „państwa sezonowego”. Mimo obserwacji plebiscytu przez komisje alianckie, niemieckie bojówki paramilitarne dopuszczały się terroru wobec ludności polskiej. Rzeczpospolita, całkowicie skupiona na wojnie, nie mogła rozwinąć własnej kampanii propagandowej. Polska przegrała to głosowanie.

Na południowej Warmii za Prusami Wschodnimi oddano 83 672 głosy, w tym za Polską zaledwie 5996 głosów, tj. 6,2 proc. głosujących. Aż 11 662 osoby nie wzięły udziału w głosowaniu. Wydaje się, że wśród nich większość stanowili Polacy, którzy w obawie przed prześladowaniami ze strony Niemców, nie pojawili się w lokalach wyborczych[5].

W powiecie olsztyńskim tylko w trzech wsiach zanotowano więcej głosów za Polską niż za Prusami Wschodnimi. Były to: Leszno, Szelągowo i Wymój. A w powiecie reszelskim jedynie we wsi Zabrodzie za Polską były trzy głosy więcej niż za Prusami.

Niewielkie efekty przyniosła więc działalność patriotów skupionych wokół powstałych rok wcześniej Krajowego, jak i Warmińskiego Komitetu Plebiscytowego. A w ich działalność włączyli się m.in. Jan Kasprowicz i Stefan Żeromski.

Szczegółowy opis ich pobytu podawała ówczesna „Gazeta Olsztyńska”. Stąd wiadomo, że Żeromski będąc ewangelikiem odwiedzał głównie tereny zamieszkałe przez protestancką ludność mazurską i, pomimo że był zapowiadany, nie przyjechał do Olsztyna. Do miasta zawitał natomiast Kasprowicz, który zatrzymał się w tutejszym „Domu Polskim”. W trakcie pobytu był między innymi i na koncercie Nowowiejskiego, który odbył się 2 czerwca 1920 roku w sali Schlossgarten przy dzisiejszej ul. Okopowej.

Stopniowo zapełniała się sala. Zajęte były wszystkie miejsca. W koncercie wzięła udział solistka opery w Hamburgu Helena Sosińska i brat kompozytora Rudolf, który wygłosił słowo o pieśni polskiej. Wykonano trzecią scenę z „Quo vadis”, „Śmierć Elenai”, pieśni ludowe, hymn Rzeczpospolitej „Złamane berła”. Podczas koncertu miejscowy chór Lutnia wykonał po raz pierwszy hymn „O Warmio moja miła”, do którego muzykę skomponował Feliks Nowowiejski. Kompozytor chciał tym utworem podkreślić swoje przywiązanie do ziemi warmińskiej, gdzie się urodził[6].

Słowa Hymnu Warmińskiego napisała znana poetka z Poznania – Maria Paruszewska (1864-1937), z którą Nowowiejski był zaprzyjaźniony i skomponował muzykę do dwóch jej innych wierszy: Pamiętasz Janku i Noc we śnie.

Na marginesie trzeba dodać, że Feliks Nowowiejski wykorzystał melodię skomponowaną w 1904 r. na zamówienie niemieckiego wydawcy czasopisma „Warmia” wydawanego w Lidzbarku Warmińskim przez Benno Wolfa z okazji jego ćwierćwiecza. W tej pieśni na głos solowy z towarzyszeniem fortepianu [pod tytułem Mein Ermland] autor opiewał pejzaż Warmii, pracowitość mieszkańców, ich sumienność i pobożność. Dwa lata później, tak czynili też inni kompozytorzy, muzyce towarzyszyły inne słowa „Hymnu Polski” Władysława Bełzy, rozpoczynające się od wersów: O, polski kraju święty, / Warowny domie nasz. / O, jakiś ty niepojęty, / Ty dla nas urok masz![7]

W 1920 roku Nowowiejski zdecydował się ponownie podłożyć tę samą melodię pod nowe słowa, odpowiadające aktualnemu kontekstowi politycznemu. Zmienił przy tym metrum, nadając Hymnowi Warmińskiemu bardziej uroczysty charakter.

W 1957 roku tekst O Warmio moja miła nieco „zmodernizowano”, dostosowując go do ówczesnych, socjalistycznych realiów. I tak w zbiorze pieśni warmińskich wydanych z okazji 80. rocznicy urodzin kompozytora, „Boga” zastąpiono „ludem”, które to słowo też się świetnie rymowało, a „raj” – „majem” i też nie zgubiono rymu. Po roku 1989 przywrócono słowa hymnu sprzed 90 lat.

Obecnie O Warmio moja miła jest oficjalnym hymnem Olsztyna (i nieoficjalnym całego regionu). Jego melodia rozbrzmiewa codziennie w południe z ratuszowej wieży.

W działalność propolską przed plebiscytem mocno zaangażowany był również urodzony w Barczewie brat kompozytora, ks. Rudolf Nowowiejski (1879-1963). Jest postacią znacznie mniej znaną od swego znakomitego brata Feliksa. Niemniej i on był człowiekiem wybitnym, a jego zasługi w dziedzinie filologii i pedagogiki oraz w dziele budzenia świadomości narodowej na Warmii nie powinny być zapomniane[8].

Ks. Rudolf był filologiem klasycznym. Po wyświęceniu wyjechał na misję do Kartaginy, był profesorem w seminarium we Lwowie, potem nauczycielem gimnazjalnym w Wiedniu. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości natychmiast zgłosił swoje usługi w Warszawie i został mianowany attaché kulturalnym Warmińskiego Komitetu Plebiscytowego. Już w 1919 roku powrócił na Warmię i w 1920 roku towarzyszył Stefanowi Żeromskiemu, Janowi Kasprowiczowi i Stanisławowi Kozickiemu w ich podróży po terenie plebiscytowym. Jego propolska działalność spowodowała, że Niemcy przy pomocy władz kościelnych usunęli go z Warmii. S. Żeromski tak go opisywał:

Jedną z najciekawszych postaci w tym światku polskim w Kwidzynie jest ks. Rudolf Nowowiejski, brat rodzony znakomitego muzyka, twórcy narodowej „Roty”. Jest to bowiem człowiek tamtejszy, Warmiak urodzony. Wielorakie i rozległe wykształcenie, znajomość dziewięciu języków obcych aż do arabskiego. [….] Na licznych wiecach ksiądz Nowowiejski staje do walki właśnie z księżmi niemieckimi, a podtrzymuje i roznieca ogień uczuć polskich w duszach nielicznych księży – Polaków. […] Jego mowy, apostrofy, wielojęzyczne wystąpienia do władz koalicyjnych cechuje oryginalność i trafność. Poezje niemieckie, łacińskie i polskie sypie jak z rękawa. Świętą swą Ojczyznę opiewa w strofach, których autograf, jako cenną pamiątkę, przechowuję w notatniku: „O Warmio, kraju święty, warowny domie nasz[9].

Ks. Rudolf Nowowiejski z czasem wystąpił ze stanu duchownego. Jego życiorys Andrzej Wakar zamyka takim opisem:

Podczas zawieruchy wojennej zniknął z oczu polskiej opinii publicznej tak zupełnie, że powszechnie sądzono, iż zmarł on w czasie wojny lub wkrótce potem. Istotnie perypetie wojenne Rudolfa Nowowiejskiego stanowią okres najmniej zbadany w całej jego biografii. Przeżył on jednak wojnę i w nieznanych okolicznościach znalazł się z żoną w 1945 roku w Paryżu. Otrzymał tam katedrę języka niemieckiego w College de Juilly, którą w 1953 r. musiał porzucić z powodu podeszłego wieku. Odtąd aż do śmierci kierował biblioteką kolegium. W roku 1947 ogłosił w Paryżu drukiem tom łacińskich przekładów pt. „Ballady książąt poetów (Adama Mickiewicza, Wiktora Hugo i Fryderyka Schillera)”[10].

Mimo iż Feliks Nowowiejski większość życia spędził poza Warmią (głównie w Krakowie, a przede wszystkim w Poznaniu), w swej twórczości wykorzystywał motywy także z rodzinnej ziemi. Nowowiejski napisał kilka zbiorów pieśni ludowych, w tym cykl pieśni warmińskich. Szczególnie zadbał w nich o zachowanie oryginalnego brzmienia słów rodzimej gwary zaczerpniętych z wydanego w 1931 roku Zbioru Polskich Pieśni Ludowych z Warmji Augustyna Steffena. Pod względem muzycznym również starał się pozostać jak najbliższy ludowym pierwowzorom. Sam spisywał zasłyszane melodie, korzystał też z nadsyłanych mu zapisów nutowych. W ten sposób powstało kilkadziesiąt pieśni związanych z życiem codziennym i odświętnym Warmiaków. Niezwykle cenny dokument tradycji i języka.

Tematy wielu swych kompozycji brał Nowowiejski z zasłyszanych w młodości melodii. Ich siedliskiem był dom rodzinny, zwłaszcza matka nucąca na co dzień warmińskie „śpiewy po rosie”. Z zapamiętanego bogactwa wezmą się później komponowane pieśni warmińskie czy kolędy własne, które to miniatury darzył kompozytor wielką estymą. Jego wczesna uwertura koncertowa „Swaty polskie” wywodzi się wprost ze „Swatów warmińskich” Jana Liszewskiego, późniejszego założyciela „Gazety Olsztyńskiej”, autora m.in. tego popularnego widowiska. Miały je w repertuarze amatorskie polskie zespoły teatralne, istniejące na Warmii do 1939 roku. „Swaty polskie” uzyskają potem aprobatę Antoniego Dvořaka, który wpajał Nowowiejskiemu konieczność trwania przy polskiej nucie ludowej[11].

Kompozytor pochodził z Warmii, z rodziny warmińskiej i mówił gwarą warmińską, stąd miał kłopoty nie tylko z literackim językiem polskim, ale zapewne też z językiem niemieckim. Jego zmagania lingwistyczne dostrzegali współcześni, co odbiło się w kolejnych anegdotach:

Nowowiejski nigdy nie wyzbył się swej warmińskiej, twardej wymowy. Feliksa nazywano w gwarze „Nowozieskim”, a przy tym – zwłaszcza na terenie tzw. Kongresówki – nie szczędzono uszczypliwości i szydzono z jego niby „wielkiego umiłowania polskości”. Bolał nad tym, niejednokrotnie dając wyraz swemu żalowi, w listach do przyjaciół. A jednak jego pieśń, podobno przez matkę szczególnie faworyzowana „Siedzi jestrzambek na ziśni”, przeszła do solowego repertuaru sopranów jako klasyka tej części Polski.

Swą polszczyznę przez lata szlifował, wiedząc, że nie będzie krystalicznie czysta. Nie lubił drwin na tym tle, ale z upływem lat przypominał i stosował niektóre określenia wyniesione z domu. Tym łatwiej przychodziło mu zapamiętywać poznańską gwarę i anegdoty. Jak choćby tę transakcję. Paniusia na rynku uprzejmie pyta: – Dość przyjdzie funcik angrystu? Dam tanio, ino poszukam gazetki na tutkę. Ni, wzienam tą razą ciut papiuru z domu. Mam ino pietra – czy tyn owoc mi się utrzymie, bo źdźebko ćknie. – Jak kochana pani szpycuje, nie jezdem tako szpliniato gajda, przeca mam jeszcze ślipia. Angryst zieloniuchny i każden jeden twardy jak kamlot. Gdzie zaś ćknie? Ino, kochana, zostaw ten towar leżeć! Albo zara fyraj!

Z dodatkiem naleciałości gwary warmińskiej taka opowiastka powodowała skręcanie się słuchaczy ze śmiechu[12].

Przytaczane powyżej anegdoty zostały w roku 2010 zebrane i zamieszczone w miesięczniku olsztyńskiego oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich„Bez Wierszówki”[13],wraz z wieloma innymi okolicznościowymi tekstami poświęconymi temu wybitnemu kompozytorowi.

Przypomnijmy, iż rok 2010 Olsztyn ogłosił Rokiem Nowowiejskiego. Także nasze środowisko, dziennikarskie, postanowiło oddać łamy naszego miesięcznika zagadnieniom powiązanym z twórczością i osobą Feliksa Nowowiejskiego – napisał we wstępniaku ówczesny redaktor naczelny tego pisma, cytowany już Krzysztof Panasik.

On też wygrzebał z archiwów mało znaną karykaturę naszego kompozytora z 1935 roku autorstwa Adama Bilskiego i zaznaczył: Uśmiechu na niej karykaturzysta nie utrwalił. Próżno go też szukać na fotografiach z utrwaloną postacią Nowowiejskiego. A jednak pod maską powagi znajdziemy nieco chichotu. Wdzięczni jesteśmy tym, którzy zechcieli podzielić się – niekiedy anonimowo – swymi wspomnieniami sprzed lat. Zamieszczone tu anegdoty nie tylko można, ale należy powtarzać!

Okazją do przypomnienia mieszkańcom Warmii postaci kompozytora była wtedy kolejna „nowowiejska” rocznica, tym razem setna prawykonania Roty.

Sześć lat później w związku z 70. rocznicą śmierci kompozytora[14] Sejm RP ogłosił rok 2016 Rokiem Feliksa Nowowiejskiego. Obchody trwały dwa lata, gdyż w roku 2107 przypadała z kolei 140. rocznica jego urodzin. Z tej okazji filharmonia olsztyńska nagrała dwupłytowy album muzyczny z utworami Nowowiejskiego. Jak donosiła 7 lutego 2017 roku lokalna prasa: Dziś, w dniu 140. rocznicy urodzin Feliksa Nowowiejskiego do sprzedaży trafił dwupłytowy album CD zawierający pierwsze studyjne nagranie „Quo Vadis”. Płyta z udziałem solistów i Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Olsztyńskiej imienia Feliksa Nowowiejskiego w Olsztynie.

Rocznicowe wydarzenia to wyraz pamięci o najznamienitszym Warmińczyku. Wprawdzie niektórzy upierają się, że był nim Mikołaj Kopernik, ale zważywszy na miejsca ich urodzenia, to Feliks Nowowiejski dzierży tu palmę pierwszeństwa. Bezdyskusyjnie natomiast jest najsłynniejszym mieszkańcem Barczewa – jego symbolem i wizytówką. Nie bez przyczyny honorowym obywatelem miasta był najmłodszy syn kompozytora – Jan Nowowiejski (1933-2016), pianista, organista, klawesynista i pedagog.

W 1961 roku w budynku, który stoi dziś na miejscu domu rodzinnego Nowowiejskich, otwarto muzeum poświęcone kompozytorowi. Z czasem nazwano je Salonem Muzycznym F. Nowowiejskiego. Znajdziemy w nim wiele cennych, oryginalnych pamiątek z życia i twórczości, między innymi jego nuty, rękopisy, dokumenty, fortepian, frak i pośmiertną maskę[15]. Salon prowadzi także działalność kulturalno-edukacyjną oraz wystawienniczą. Odbywają się tu koncerty, spotkania, lekcje muzealne, gry na instrumentach, warsztaty, wystawy.

Od roku 2002 odbywa się w Barczewie Międzynarodowy Festiwal Muzyki Chóralnej im. Feliksa Nowowiejskiego. Od początku jego organizatorem jest lokalne Stowarzyszenie Inicjatyw Obywatelskich. W pierwszej edycji udział wzięły wyłącznie chóry polskie, ale już od kolejnego roku formuła festiwalu zmieniła się na międzynarodową.

Głównym celem festiwalu jest upamiętnienie postaci i twórczości Feliksa Nowowiejskiego, kompozytora urodzonego w Barczewie, twórcy „Roty” i „Hymnu Warmii”, wielkiego patrioty, Polaka, którego działalność była istotnym czynnikiem kształtowania polskiej świadomości na ziemiach północnych. Chodzi również o zachowanie dziedzictwa kulturowego poprzez popularyzację jego kompozycji chóralnych a cappella oraz dzieł oratoryjnych[16].

Warto dodać, że po II wojnie światowej polskie władze postanowiły zmienić niemiecką nazwę miasta Wartenburg, jednocześnie upamiętniając osobę urodzonego tu wielkiego Polaka, kompozytora-patrioty, twórcy muzyki do Roty i Hymnu Warmii. W kilku przypadkachpowołana w styczniu 1946 roku Komisja Ustalania Nazw Miejscowych i Obiektów Fizjograficznych na terenie Warmii i Mazur nadała miejscowościom na tym terenie nazwy od nazwisk osób zasłużonych w jakiś sposób dla danej miejscowości czy regionu, związanych z ruchem polskim na tych ziemiach, czy też osób, o których istnieniu świadomość była zakorzeniona w tradycji ludowej. Tak było w przypadku Kętrzyna (Wojciech Kętrzyński), Mrągowa (Krzysztof Celestyn Mrongowiusz) czy Pieniężna (Seweryn Pieniężny). Jednak Barczewu nie próbowano nadać nazwy od nazwiska urodzonego tu kompozytora. Obawiano się, że zbyt rosyjsko brzmiąca nazwa „Nowowiejsk” mogłaby wywołać wiele protestów[17].

Ostatecznie komisja przyjęła obowiązująca dziś nazwę – w ten sposób upamiętniając księdza Walentego Barczewskiego, który był zasłużonym dla Warmii działaczem narodowym, historykiem i etnografem, ale powiązań z ówczesnym, jak mówili rodowici Warmiacy – Wartemborkiem, nie miał żadnych.


[1] Za: R. Tomkiewicz, O działalności Komisji Ustalania Nazw Miejscowych i Obiektów Fizjograficznych na terenie Warmii i Mazur, „Komunikaty Mazursko-Warmińskie” 2004, nr 4, s. 544-545.

[1] Za: K. Panasik, Kompozytor boso, ale z batutą, „Bez Wierszówki” 2010, nr 6.

[2] J. Chłosta, Słownik Warmii, Olsztyn 2002, s. 235-236.

[3] K. Panasik, Kompozytor boso…

[4] Obecnie Rota jest oficjalnym hymnem partyjnym Polskiego Stronnictwa Ludowego.

[5] J. Chłosta, Słownik Warmii…, s. 262.

[6] J. Chłosta, Jak to było z hymnem Warmii, gazetaolsztynska.pl, 2.06.2020.

[7] Tamże.

[8] A. Wakar, Olsztyn 1353-1945, Olsztyn 1971, s. 366-367.

[9] Tamże, s. 367.

[10] Tamże, s. 368.

[11] K. Panasik, Kompozytor boso…

[12] Tamże.

[13] „Bez Wierszówki” 2010, nr 6.

[14] Zmarł 18 stycznia 1946 roku w Poznaniu. Pochowany został w Krypcie Zasłużonych poznańskiego kościoła św. Wojciecha. Pogrzeb artysty był manifestacją narodową, w trakcie której tłum zaintonował Rotę.

[15] Drugie takie Muzeum znajduje się w Poznaniu. Tam też znajdziemy „Willę wśród róż”, czyli poznański dom kompozytora z 1929 roku. Dodać wypada, że od 2009 roku poznańskie Towarzystwo im. F. Nowowiejskiego funduje stypendia artystyczne dla młodych muzyków.

[16] festiwal-barczewo.pl

[17] Za: R. Tomkiewicz, O działalności Komisji Ustalania Nazw Miejscowych i Obiektów Fizjograficznych na terenie Warmii i Mazur, „Komunikaty Mazursko-Warmińskie” 2004, nr 4, s. 544-545.