Żydzi, jak wszyscy poddani Kaisera, obywatele państwa niemieckiego służyli w wojsku, walczyli też w czasie wielkiej wojny światowej. Rok 1914 roku potężnie wstrząsnął Prusami Wschodnimi. […] Był to jedyny w Niemczech region bezpośrednio dotknięty wojną. Zasymilowana ludność żydowska uległa patriotycznej euforii. Pułki, do których włączono żydowskich ochotników, walczyły w bitwie pod Tannenbergiem, w Rosji, w okopach północnej Francji. Wydawało się, że jakby pod naporem antysemickich tendencji, które ujawniły się w Rzeszy, ludność żydowska postanowiła udowodnić swoją lojalność i patriotyczne nastawienie1.
Rabin olsztyński dr Olitzki tak pisał w 1916 roku o aktywności wojennej swojej gminy: Po każdym zwycięstwie odprawiano nabożeństwo dziękczynne. W dniu urodzin Jego Wysokości Cesarza oraz z okazji jubileuszu pięćsetlecia dynastii Hohenzollernów odprawiano świąteczne nabożeństwa z kazaniem. W każdą sobotę odmawia się modlitwy za Cesarza i niemiecką ojczyznę oraz za zwycięstwo armii niemieckiej, floty i lotnictwa.2
W tym czasie w Prusach Wschodnich żyło 13 027 Żydów, z czego 1900 walczyło na wszystkich frontach tej wojny. Znane są nazwiska dziesięciu z Olsztyna, ale przecież i z innych miast warmińskich poszli na tę wojnę: z Biskupca, Braniewa, Bisztynka, Pieniężna i Reszla po jednym żołnierzu, ale z Ornety i Lidzbarka Warmińskiego po sześciu i ośmiu z Dobrego Miasta. Liczba poległych żołnierzy wyznania mojżeszowego była bardzo duża, co mocno odbiło się na małych gminach wschodniopruskich. Działania wojenne, jakie miały miejsce w Prusach w 1914 i 1915 roku, zrujnowały również zabudowę wielu miast (między innymi Olsztynka i Biskupca), a wraz z nią zniszczone zostały synagogi.
Po pierwszej wojnie zaczęli napływać do Prus Wschodnich żydowscy uchodźcy z Rosji objętej wojną domową, a także z Polski, których umieszczano w obozach internowania. Skutkiem tego było nasilenie działalności niemieckich grup narodowo-populistycznych i reakcje antysemickie. Wiele gmin żydowskich w Prusach Wschodnich było bliskich rozwiązania, ponieważ z powodów ekonomicznych i politycznych nadal utrzymywała się fala emigracji.3
W czasie plebiscytu w 1920 roku, który miał rozstrzygnąć o losach Mazur i południowej Warmii, Żydzi głosowali za pozostawieniem tych ziem w granicach Rzeszy. „Za” Niemcami był m.in. i Erich Mendelsohn, który przyjechał na głosowanie do Olsztyna jednym z tzw. pociągów referendalnych organizowanych przez władze ówczesnej Republiki Weimarskiej, aby zwiększyć liczbę oddanych głosów. Logistyczny aspekt jego podróży był wielokrotnie poruszany w listach małżonków Mendelsohnów, natomiast jej polityczna konieczność stanowiła najwidoczniej „oczywistą oczywistość”.
Jak podkreślają historycy, o ile w XIX wieku Prusy Wschodnie, a szczególnie Królewiec, znane były z tendencji liberalnych, to w okresie międzywojennym przeważał już nurt prawicowo-populistyczny. Radykalni politycy zarzucali Żydom, że w czasie wojny zdradzili Niemcy. Ci w odpowiedzi utworzyli lokalne grupy Związku Żydowskich Żołnierzy Frontowych, które zrzeszały weteranów wojennych i występowali przeciwko tym pomówieniom. Wśród części Żydów w Królewcu, w Olecku, jak też w Olsztynie pogłębiły się idee syjonistyczne.
Pomimo nasilającego się wrogiego nastawienia wobec Żydów, po wojnie odbudowywali oni domy i synagogi. Jednakże czasowe załamanie gospodarcze sprawiło, że dotychczasowi klienci żydowskich przedsiębiorców i handlowców byli niewypłacalni i na porządku dziennym były przymusowe licytacje. Wielu kupców było zmuszonych zlikwidować swoje firmy.
Olsztyn doświadczył kilku różnych ruchów migracyjnych. Z jednej strony polscy Żydzi, którzy uciekli, próbowali zdobyć przyczółek w mieście. Ponieważ region Prus Wschodnich był wówczas politycznie izolowany, nastąpiła znaczna migracja także rodzin żydowskich do wnętrza Rzeszy. Rząd chciał temu przeciwdziałać oferując niemieckim rodzinom z obecnie polskiego „korytarza” przesiedlenia głównie do Prus Wschodnich.
Taką propozycję dostała między innymi mieszkająca w Lubawie niemiecko-żydowska rodzina Ruth Fromm: Kiedy Löbau [Lubawa] stało się częścią Polski, rząd dał nam wszystkim wybór: pozostać w Lubawie i zostać polskimi obywatelami lub przenieść się z powrotem na terytorium Niemiec i pozostać Niemcami. Tak więc około 1921 roku podjęliśmy decyzję i moja rodzina przeniosła się do miasta Allenstein [Olsztyn] w Niemczech, ponieważ mieszkał tam brat mojego ojca Marcus i prowadził tam karczmę. […] Mieszkaliśmy w bardzo dużym domu w centrum dzielnicy handlowej Allenstein. Dom ten był tak duży, że mieliśmy 8-pokojowe mieszkanie tylko dla naszej rodziny, pokoje dla pensjonariuszy i dwa pomieszczenia handlowe na parterze, które były wynajmowane na działalność gospodarczą. Jeden z lokali był wynajmowany firmie Singer Sewing Machine, a drugi dla Warner Undergarnments. Początkowo również i mój ojciec próbował prowadzić sklep spożywczy, taki jak ten, który mieliśmy w Löbau, ale w Allenstein ciężko mu było wyjść na swoje, ponieważ zamykał sklep w szabat. […]
Na początku, kiedy przeprowadziliśmy się do Allenstein, nie było jeszcze żadnych kłopotów. Mieliśmy wielu nieżydowskich przyjaciół, razem odrabialiśmy lekcje i jeździliśmy na rowerach. W mieście było kino, w którym oglądaliśmy nieme filmy, a z czasem, gdy stałam się nastolatką, wyświetlano filmy dźwiękowe. Oczywiście nie jadałam w domach moich nieżydowskich przyjaciół, ponieważ zachowywaliśmy ścisłą koszerność. Wszyscy byli jednak mili, a przez moje blond włosy i niebieskie oczy wszyscy darzyli mnie sympatią. Stopniowo sytuacja zaczęła się zmieniać. Inne dzieci zaczęły nas unikać. Przestały zapraszać żydowskie dzieci na swoje imprezy, a kiedy spotykaliśmy je na kortach tenisowych, odsuwały się od nas.4
Największą liczbę Żydów w Olsztynie odnotowano w roku 1925, bo aż 612. Jednakże w związku z narastającymi nastrojami antyżydowskimi zaczęli oni wyjeżdżać. Na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych partia hitlerowska w mieście znacznie się umocniła, aczkolwiek – jak pisał J. Jasiński – „społeczeństwo Olsztyna sceptycznie pochodziło do propagandy nazistowskiej”5.
Lata 30. i koniec gminy żydowskiej w Olsztynie
Historycy niemieccy próbując wytłumaczyć to, co działo się w tym okresie, piszą: Kryzys ekonomiczny i wyjątkowa sytuacja polityczna regionu sprzyjały radykalizacji nastrojów. Wiejsko-małomiasteczkowe Prusy stały się wkrótce twierdzą NSDAP. Tylko katolicka Warmia i wielkomiejski Królewiec początkowo opierały się tym tendencjom. […] Na Mazurach w wyborach w lipcu 1932 roku NSDAP osiągnęła najlepsze wyniki, miejscami przekraczające 70 procent. Marsze polityczne tzw. dni niemieckie i różne środki bojkotu skierowanego przeciwko Żydom należały do smutnej codzienności schyłku Republiki Weimarskiej6.
W tym samym 1932 roku, w czerwcu doszło do pierwszego zamachu z użyciem granatów ręcznych w Olsztynie, zorganizowanego przez komórkę hitlerowską dowodzoną przez Karla Siegmunda Litzmanna i Friedricha Wilhelma Bethkego. Był to zamach na kupca Manfreda Abrahama, który przeżył, jego sklep został zniszczony. Aresztowano Bethkego i szesnaście osób. Obrońcą był między innymi Hans Frank, znany jako generalny gubernator w okupowanej Polsce. Zapadły wyroki skazujące na kary, przy zróżnicowaniu od 9 miesięcy do 5 lat ciężkiego więzienia. Po przejęciu władzy przez NSDAP szefem olsztyńskiego gestapo został Richter, „podobno krewny znanego żydożercy, ministra Juliusa Streichera7”.
Nocą z 31 lipca na 1 sierpnia 1932 roku w Olsztynie, jak i w wielu innych miastach wschodniopruskich, doszło do szeregu aktów przemocy, napadów, bicia ze strony miejscowych hitlerowców wobec ich przeciwników, a przede wszystkim komunistów, socjalistów i Żydów. Wydarzenia te były nazywane niekiedy powstaniem SA.8
Sytuacja Żydów zmieniła się diametralnie w chwili dojścia do władzy Adolfa Hitlera 30 stycznia 1933 roku. Już w marcu ogłoszono bojkot sklepów żydowskich. Początkowo przyniósł on odwrotny skutek, bo jeszcze przed jego wprowadzeniem chrześcijańscy klienci masowo zaczęli w nich wykupywać towary.
Jak stwierdzał autor meldunku Wydziału Policji Państwowej w Królewcu za październik 1935 roku: W mieście Olsztyn z przeważającą katolicką częścią społeczeństwa należy przyznać, że nadal robi się zakupy w sklepach żydowskich. Nierzadko obserwowano, że nawet urzędnicy pokrywają tam swoje zapotrzebowania, czym lekceważą przedsięwzięcia partii i rządu. W sklepach żydowskich można znaleźć także dużo ludności wiejskiej, która twierdzi, że można tu kupić taniej i lepiej. Do tego dochodzi to, że część katolickiego społeczeństwa przyjaźnie nastawiona do Żydów wykazuje niskie zrozumienie ustawodawstwa rasowego. W samym Olsztynie nie widać powodzenia antysemickich dążeń i nie można zauważyć zmniejszenia liczby ludności żydowskiej. Przeciwny obraz wykazują miasta powiatu. Wszędzie notuje się odpływ ludności żydowskiej, który dalej będzie następował9.
Wkrótce rozpoczął się prawdziwy terror: bojkot sklepów, wybijanie szyb, zwolnienia z urzędów publicznych, w końcu izolowanie Żydów – zarówno gospodarcze, jak i społeczne.
Tak wspomina te czasy cytowana już wyżej Ruth Fromm:
Na początku najgorsze traktowanie spotykało Żydów przybyłych z Polski. Był taki przemiły człowiek, pan Szymborski, szewc, który przyjechał do Allenstein po pierwszej wojnie światowej z Polski, gdzie służył w wojsku. Fortuna mu sprzyjała, miał dużą rodzinę i stale rozwijał swój biznes obuwniczy, awansując w hierarchii społecznej. Był też wyjątkowym człowiekiem, bardzo dobrym i przez wszystkich lubianym. Problem pojawił się, gdy pan Szymborski chciał kupić dodatkową nieruchomość. Jego nieżydowscy przyjaciele doradzili mu: „Nie chcemy, żeby stała ci się krzywda. Nie możemy zmienić polityki. Nie kupuj tej nieruchomości. Prosimy, abyś opuścił Niemcy”. Mimo iż ostrzeżenie sąsiadów zaszokowało i zraniło pana Szymborskiego, posłuchanie się ich przestrogi przyniosło mu szczęście. Był jednym z pierwszych Żydów, którzy wyjechali. Najpierw wysłał do Palestyny swoje dzieci, a następnie dołączył do nich wraz z żoną. Inni Żydzi również zaczęli wyjeżdżać.10
W tym czasie w Prusach Wschodnich mieszkało 8838 Żydów, co stanowiło mniej niż pół procenta ogółu ludności prowincji. Ponad 30 proc. mieszkało w Królewcu, reszta była rozproszona w pozostałych miastach i miasteczkach, a niekiedy nawet we wsiach. Na Warmi było ich 1100. Była to wykształcona i dobrze sytuowana grupa społeczna, wśród której znajdowali się przedsiębiorcy, kupcy, handlowcy. Zapewne nie spodziewali się tego, co przyniósł rok 1936 – zakazu wykonywania zawodu przez lekarzy, sędziów, adwokatów, bojkot żydowskich sklepów i rzemieślników. Gdy nasiliły się wystąpienia antysemickie, najbogatsi zaczęli wyjeżdżać z Warmii i Niemiec. W tym gronie była wspominana już Frieda Strohmberg, której obrazy zdobiły wnętrza nowego ratusza. Już w 1933 roku wielu Żydów wyprowadziło się z małych miasteczek; kierowali się do Berlina, ale też do Palestyny, krajów Europy Zachodniej i Ameryki. W samym Olsztynie ich liczba zmniejszyła się wtedy do 448, a w roku 1939 do 135.
W listopadzie 1938 r. w całej Rzeszy nastąpił pogrom zwany „nocą kryształową”11. W Olsztynie bojówki hitlerowskie spaliły synagogę. Co więcej, dekretem z 12 listopada 1938 roku nałożono na Żydów obowiązek pokrycia przez gminy żydowskie wszystkich strat poniesionych przez firmy i domy żydowskie podczas „nocy kryształowej”. Kolejny zapis, z 3 grudnia, nakazywał postawienie w stan likwidacji wszystkich żydowskich przedsiębiorstw przemysłowych i handlowych.
10 listopada żydowscy mężczyźni zostali aresztowani w całej Rzeszy i przewiezieni do obozów koncentracyjnych. Ponieważ w prowincji Prusy Wschodnie nie było obozu koncentracyjnego, a umowa kolejowa z Polską o transporcie przez korytarz nie zezwalała na przetrzymywanie więźniów, wschodniopruscy Żydzi zostali aresztowani na miejscu. Jak dotąd nie opublikowano jednak żadnych relacji naocznych świadków aresztowań w Olsztynie. Mężczyźni byli zwalniani tylko wtedy, gdy ubiegali się o emigrację za granicę. Było to jednak skomplikowane, ponieważ istniało tylko kilka możliwości, a ludzie mieli również duże zahamowania przed wyjazdem za granicę ze względu na obcy język i niepewną przyszłość.
Do 23 października 1941 r. Żydom pozwolono wyjeżdżać z Rzeszy. Jako ostatni wyemigrował z Prus Wschodnich Hugo Falkenheim, przez Barcelonę i Hawanę dotarł do Rochester koło Nowego Yorku, dokąd już wcześniej wyjechał jego syn. Odpowiedzialność za pozostałych ponosiły komisariaty i komendy policji politycznej w Królewcu, Olsztynie i Tylży, które na polecenie Heinricha Himmlera realizowały pod kierunkiem Adolfa Eichmanna „systematyczną ewakuację” niemieckich Żydów12.
Ostatecznie zmuszono ich do przekazania swoich zakładów „w ręce aryjskie”. Nieliczne żydowskie firmy, które przetrwały do końca lat trzydziestych straciły resztę swoich klientów i w ten sposób zmuszono ich do sprzedaży majątku. Opisywane są drastyczne wydarzenia, jakie miały miejsce w Piszu i Szczytnie, towarzyszące zjazdom NSDAP. W nocy z 9 na 10 listopada 1938 roku, kiedy spłonęło wiele synagog, także w Prusach Wschodnich doszło do zabójstw żydowskich mieszkańców w Nidzicy, ale również na Warmii – w Ornecie czy Lidzbarku Warmińskim. Był to czas, kiedy szykany spotykały też żydowskich uczniów i nauczycieli, jak na przykład Curta Rosenberga, który uczył w gimnazjum w Lidzbarku Warmińskim i trafił do obozu w Sachsenhausen. W swoich opublikowanych po wojnie pamiętnikach pisał: A przecież Żydzi tak bardzo kochali niemiecką tradycję i kulturę; tak, przez wieki zachowali nawet jeden z dialektów języka tego narodu. To, co się stało, było niepojęte. Przebudzenie było straszliwe…13.
W 1939 roku wprowadzono reglamentację żywności, jednak ludności żydowskiej nie przydzielano kartek umożliwiających odbiór produktów. Warmiaków próbujących pomóc Żydom karano więzieniem, z kolei Żydów za korzystanie z „nielegalnie zdobytej” żywności – karą śmierci. Na takiej podstawie, jak pisze kilku historyków, został skazany i stracony olsztyński kupiec Georg Hirschfeld, a jego służąca Warmiaczka Gertruda Herrmann poniosła karę trzech lat więzienia14.
Z kolei Max Hirschfeld został oskarżony o „zbrodnię gospodarczą”, gdyż w roku 1940 wymienił z Martą Künhast z Purdy swoją maszynę do szycia na żywą gęś. Osadzono go w więzieniu w Królewcu. Odwołał się do samego Führera, ale ten w 1943 roku odrzucił podanie o ułaskawienie. Kiedy prokurator zakomunikował to więźniowi dodając, że wyrok zostanie wykonany o godzinie 15.00, Max odpowiedział: „proszę bardzo”. W ostatniej drodze towarzyszył mu ksiądz katolicki Albert Meier. To jego poprosił Hirschfeld, aby przekazał pozdrowienia dziekanowi olsztyńskiemu Janowi Hanowskiemu15. Dziś imieniem ks. Hanowskiego nazwano ulicę olsztyńskiej dzielnicy Jaroty. Z kolei Max Mendelsohn, brat Ericha, zmarł w 1941 roku na skutek wielomiesięcznego niedożywienia16.
W roku 1942 rozpoczęły się deportacje Żydów z Prus Wschodnich. W większości ślady po nich kończą się w miejscach masowych egzekucji na Białorusi oraz w nazistowskich obozach śmierci zlokalizowanych na ziemiach polskich.
A co się stało z olsztyńskimi Żydami? Na sporządzonej 17 maja 1939 r. liście mieszkańców pochodzenia żydowskiego figuruje 210 osób. W 2021 roku Instytut Północny w Olsztynie przygotował wystawę poświęconą historii tutejszych Żydów17. Na planie miasta wskazane zostało miejsce zamieszkania każdej osoby z listy. Zaznaczono też, że w budynkach ocalałych po spaleniu synagogi utworzono getto i wyszykowano zakwaterowanie dla Żydów.
Na przełomie lat 1940 i 1941, przed planowaną eksterminacją, pozbawiono Żydów ich mienia i skoszarowano wszystkich w domu starców obok spalonej synagogi. Tu przywożone były także osoby z pobliskich miejscowości. W 1941 roku trafiły tu pierwsze dowózki Żydów z południowej części Prus Wschodnich. Mężczyźni pracowali w zimie przy odśnieżaniu olsztyńskich ulic, latem w ogrodnictwie, a kobiety w pralni. Za pracę płacono im 18 marek miesięcznie18. Część Żydów jeszcze przed wywózkami rozstrzelano.
Istnieją dokumenty archiwalne, z których wynika, że 16 lutego 1942 roku w rejencji olsztyńskiej pozostały przy życiu tylko cztery osoby pochodzenia żydowskiego. I one na polecenie gestapo przewiezione zostały do Olsztyna, a stąd na miejsce kaźni19
Z Olsztyna Niemcy wysłali 3 transporty: pierwszy 24 czerwca 1942 r. został skierowany w rejon Mińska, później ruszyły kolejne trzy, z czego pierwszy, z 24 czerwca, został skierowany w stronę Mińska. W tym transporcie znajdował się ostatni rabin gminy żydowskiej w Olsztynie dr Naftali Apt, który mógł przed 1939 r. wyemigrować do Anglii, ale pozostał w Olsztynie, ponieważ chciał być przy narodzinach dziecka swojej córki, gdyż zięć akurat zginął w obozie koncentracyjnym w Buchenwaldzie. Hitlerowcy wywieźli go w kierunku Mińska Białoruskiego. Nie wiadomo, jak zginął20.
Ponieważ ten pierwszy pociąg deportacyjny został zorganizowany z inicjatywy Gauleitera Prus Ericha Kocha, a nie, jak zwykle, przez Główny Urząd Bezpieczeństwa Rzeszy w Berlinie, nie istnieją żadne listy pasażerów tego pociągu. Ta samowola wynikała z faktu, że latem 1942 roku deportacje zostały na krótko wstrzymane z powodu problemów z zaopatrzeniem na froncie wschodnim. Koch był jednak zdeterminowany, by zrealizować swój plan. Z drugiej strony, inne transporty, które kierowano do Terezina (Theresienstadt), są bardzo dokładnie udokumentowane.
Drugi transport z 2 sierpnia i z 24 sierpnia skierowano do Terezina. Część transportowanych wówczas osób później przewieziono do Auschwitz. Znamy nazwiska kilku olsztyńskich Żydów, którzy ponieśli tam śmierć: to Leo Lewald i jego siostra, Jacob Levy, Robert Mark. Wszyscy byli kupcami. Natomiast w Terezinie m.in. zginęli Otto Ladendorf, właściciel fabryki zapałek i jego siostra Hanne Ladendorf oraz kupiec Jakob Krikstanski i jego żona Rosa.
Tylko dwie osoby z Olsztyna przeżyły getto w Theresienstadt. Byli to lekarz dr Heinrich Wolffheim i pielęgniarka Ella Lewald.
Pełną listę 154 Żydów mieszkających wraz z rodzinami w Olsztynie w 1933 roku zamieścił wspomniany już historyk niemiecki A. Sommerfeld, który prześledził ich losy aż do czasów nieomal współczesnych. Dużej części tej społeczności, zwłaszcza bogatym kupcom, właścicielom przedsiębiorstw i dużych sklepów udało się wyjechać przed deportacją. Mieszkali na całym świecie. Przy niektórych autor zaznaczył: „los nieznany”. Niestety znany był z kolei los tych, którzy pozostali: transporty do obozów. Wśród tych pierwszych była Cäcilie Grünewald, w czasie drugiej wojny światowej pielęgniarka w amerykańskim oddziale RK-Schwester, która miała dwóch synów; jeden z nich trafił do niewoli japońskiej.
W innych warmińskich miastach
Hitlerowski terror antysemicki, którego kulminacją były pogromy Reichskristallnacht w listopadzie 1938 roku, rozwijał się w całej Rzeszy, a więc i w Prusach Wschodnich, gdzie dotarł także i do warmińskich miast i miasteczek.
W czasie „nocy kryształowej” ubrani w brunatne mundury obywatele Ornety zaczęli plądrować synagogę, niszczyć żydowskie księgi. (…) Mieszkańcy Lidzbarka Warmińskiego tej nocy doznali szoku. Najpierw 9 listopada na dziedzińcu zamku spotkali się naziści, aby oddać cześć hitlerowcom poległym w czasie puczu monachijskiego w 1923 roku. Następnie poszli podpalić synagogę i zdemolować mieszkania Żydów. Synagogę podpalono, zamordowano małżeństwo Seelig, a Żydów wypędzonych z okolicznych domów nago goniono po ulicach miasta21.
Niemiec Josef Block ze wsi Smolajny koło Dobrego Miasta (wysiedlony do Niemiec w 1947 r.) tak opisuje swoje dzieciństwo spędzone przed wojną na Warmii: Kiedy w czasie „nocy kryształowej” niszczono żydowskie synagogi, mój ojciec powiedział: „Wzięli się teraz za Pana Boga, nie ujdzie im to na sucho, to ich koniec”. Nie byliśmy w Hitlerjugend, z pewnością jednak była tam starsza młodzież ze wsi22.
Najwięcej wschodniopruskich Żydów opuściło Warmię po „nocy pogromu”. Pierwszy transport z Olsztyna miał miejsce 24 czerwca 1942 r. W Korszach wagony podpięte zostały do składu, jaki wyjechał tego dnia z Królewca.
W Korszach 24 czerwca 1942 r. prawdopodobnie doczepiono do pociągu z Królewca jeszcze pociąg z południowej części Prus Wschodnich. W piątek 26 czerwca skład dotarł do dworca kolejowego w Mińsku, gdzie wschodniopruscy Żydzi musieli wysiąść, a następnie zostali wywiezieni ciężarówkami i w końcu zamordowani nad dołami wykopanymi nieopodal Małego Trościńca23.
Po wywózce w 1942 roku majątek żydowski został skonfiskowany przez władze hitlerowskie i przeszedł na skarb państwa III Rzeszy. Pozwoliło to potem władzom PRL traktować go jako mienie poniemieckie i odmawiać po wojnie jego zwrotu byłym właścicielom, którzy o to występowali. Zresztą w państwie socjalistycznym nie było własności prywatnej, dopiero rok 1989 zmienił tę sytuację.
Członkowie gmin i ich losy
1815 roku zaledwie kilku Żydów żyło w Barczewie, w 1836 r. już czterdziestu, a w 1871 r. aż 104. Najwięcej było ich w roku 1880, potem ich liczba zaczęła maleć. I tak w roku 1933 było ich 40 (piętnaście dużych rodzin), a w 1939 r. tylko 23 osoby. Już w 1812 roku założyli gminę żydowską, a jej statut, był obok statutu gminy olsztyńskiej, najszybciej uchwalonym24.
W okresie międzywojennym Żydzi prowadzili w Barczewie sklepy, między innymi Pollnow sklep z artykułami tekstylnymi, a Gronfeld sklep z obuwiem. Również miejscowy tartak należał do kupca żydowskiego Moritza Umacha25.
W 1862 roku przy drodze do Dobrego Miasta założono cmentarz żydowski z drewnianym domem pogrzebowym. Również na początku lat 60. XIX wieku przy dzisiejszej ulicy Kościuszki 9 w Barczewie zbudowano synagogę z domem mieszkalnym.
W latach 1940-1945 w synagodze znajdowało się więzienie. Bożnica przetrwała wojnę i po wojnie urządzono tu warsztat tkacki, w którym między innymi znana plastyczka Barbara Hulanicka uczyła tkactwa artystycznego.
Los barczewskich Żydów prześledził Aloys Sommerfeld. I tak Alfred Cohn, żołnierz I wojny światowej, wywieziony został do obozu w Sachsenhausen, a stamtąd do Auschwitz. Jedna z jego córek – Ruth uratowała się i wyjechała do Nowego Jorku, a druga – Hella do Izraela. Syn Georg emigrował po „nocy kryształowej” do Palestyny. Żołnierzem I wojny światowej był też Benno Daniel, który wyjechał do Berlina, stamtąd wywieziony został do Rygi; miejsce śmierci jest nieznane, podobnie jak los jego trojga dzieci. Również nieznane są koleje życia Leopolda Gottfelda, właściciela domu towarowego ze sprzętem kuchennym, jak też jego syna Georga. Matką żony Herberta Grumacha była katoliczka. Żona Herberta Charlotte Johanna Bär wyjechała do Australii. Hirsch Willi uratował się, bo już w 1933 roku wyjechał do USA. Max Kromfeld, żołnierz I wojny światowej, razem z ojcem prowadził w Barczewie sklep tekstylny przy Luisenstrasse. W roku 1938 wyjechał do Berlina, ale stamtąd transportem wywieziono go do Auschwitz wraz z córką Marion. Więcej szczęścia miała wdowa Margarete Landshut, która w 1939 roku wyjechała do Palestyny. Dr med. Max Neumann zmarł w 1933 r. w Barczewie, ale jego syn, również lekarz, wyjechał do Południowej Afryki, a stamtąd do Australii. Do Australii i Ameryki emigrowali trzej synowie wdowy Minny Pollnow, a ona w 1938 r. wyjechała do Berlina. I wreszcie duża rodzina Schwarz. Nestor – Bernhard zmarł w 1936 roku w Barczewie, a jego żona wyjechała do Izraela. Córka Eva uratowała się i żyła w Freudenburgu, los córki Susanne jest nieznany. Syn Herbert przeżył i mieszkał w Izraelu.
W roku 1835 w centrum miasta przy rynku (Marktplatz) stanęła piękna synagoga26. Gmina liczyła wówczas 84 członków. Najwyraźniej w mieście były dobre warunki do osiedlania się Żydów, bo już po roku było ich 111, a w 1871 roku aż 134, przy ogólnej licznie mieszkańców wynoszącej 3787. Nastały jednak gorsze lata i w roku 1895 było tylko stu Żydów, a w 1905 r. – 54. Dwadzieścia lat później odnotowano 39 mieszkańców żydowskich.
W 1933 roku, kiedy do władzy doszli narodowi socjaliści, działalność NSDAP i ataki na domy żydowskie spowodowały pierwsze wyjazdy za granicę. Wtedy też m.in. został zniszczony przez członków SA budynek sklepu Maxa Alexandra.
W roku 1933 w Biskupcu mieszkało piętnaście rodzin żydowskich. Byli to bogaci kupcy, przedsiębiorcy, właściciele sklepów. Już sama lokalizacja synagogi na najważniejszym placu miasta, wskazuje, że odgrywali oni ważną rolę w życiu miasta.
Louis Berkowitz miał dom i sklep z obuwiem przy Rynku 21. Zdążył wyjechać i umarł w 1949 r. w Santiago de Chile. Meta Elies emigrowała do Palestyny, tak jak jej syn Alfred. Moritz Frankenstein, właściciel sklepu tekstylnego przy Rynku nr 30, zmarł w 1933 r. Jego syn Werner uratował się i zmarł trzy lata po wojnie w Rio de Janeiro, a drugi syn Heinz i córka Else-Ruth wyjechali do Palestyny. Wyjechał tam również kupiec Max Alexander.
Nie wiadomo, co stało się z Alexandrem Hirschfeldem, który miał duży sklep tekstylny przy Rynku nr 31/35. Nieznany jest też los Markusa Löwa, który handlował surowcami przy Hindenburgstrasse 17. Natomiast jego syn Kurt mieszkał w 1972 roku w San Francisco. Eugen Petzal, wdowiec, który miał sklep tekstylny przy rynku, zmarł po „nocy pogromów” – w Biskupcu 11 listopada 1938 r.
Kiedy na mocy „edyktu żydowskiego” z marca 1812 roku, zezwolono im osiedlać się w Prusach Wschodnich, w Bisztynku był tylko jeden Żyd, chociaż w tym roku zamieszkały tu jeszcze dwie rodziny.
Niedługo później było ich tylu, że mogli założyć gminę. Jej siedziba znajdowała się w prywatnym domu wynajmowanym od „chrześcijańskiego” kupca tekstylnego Carla Hömplera przy Rynku 7. W 1834 r. liczyła 26 osób, a w 1880 r. aż 90. Gmina kupiła więc dwie morgi ziemi i założyła cmentarz.
Pierwszymi znanymi Żydami w mieście byli Moses Fürst i Rosenbaum, którzy prowadzili dom towarowy, w 1842 roku nazywany „ładnym domem”. Z czasem liczba wyznawców judaizmu zaczęła maleć: w 1895 r. do 49, w 1925 r. ich gmina liczyła 26 członków, w 1933 r. tylko 16.
W nocy z 6 na 7 października 1936 roku aktywiści z SA, wznosząc antyżydowskie hasła, zniszczyli ich domy i zdewastowali cmentarz. Ale dopiero „noc kryształowa” spowodowała, że wyjechali prawie wszyscy. Oficjalne dane z 1939 roku, kiedy przy liczbie Żydów wpisano w rubrykę „zero”, były nieprawdziwe, bo w 1942 roku Żydzi z Bisztynka wywiezieni zostali do obozów zagłady.
Wracając jednak do roku 1933, w chwili dojścia do władzy Hitlera żyło tu osiem rodzin żydowskich, głównie kupców. Ich okazałe sklepy, tak jak w Olsztynie czy Biskupcu, znajdowały się w centrum handlowym miasta, to jest przy rynku. Losy wszystkich tych osób były tragiczne – przeżyli nieliczni.
Rodzina kupca Lurie, która prowadziła znany w mieście dom handlowy z tekstyliami „Julius Lurie & Sohn”, w marcu 1933 roku musiała sprzedać interes i wyjechała do Tel Awiwu. Emil Petzall również właściciel sklepu tekstylnego przy rynku, trafił do miejsca zagłady w białoruskiej wsi Mały Trościniec. Tam też ostatecznie trafił również kupiec tekstylny Max Rosenstein. Samuel Jabloński miał piętnaścioro dzieci, umarł w 1901 r. Jego syn Max, żołnierz I wojny światowej, zdążył wyjechać, zmarł w żydowskim domu starców w Rochester w USA. Horst Victor trafił do Buchenwaldu już w 1938 r. Potem przez Szwecję wyjechał do Izraela, gdzie zmarł w 1972 r.
Powiat braniewski w roku 1939 liczył 62 317 mieszkańców, w tym tylko 40 Żydów, podczas gdy w 1846 r. na ogółem 47 000 mieszkańców było ich 299, w tym: w Braniewie 102, we Fromborku 28, w Pieniężnie 78, a w Ornecie 85. Nieliczne żydowskie rodziny mieszkały również poza tymi miastami. W 1925 roku było ich siedem: po jednej we wsiach Łajsy i Szyleny, trzy w Bornitach oraz dwie we wsi Długobór.
Braniewo, pierwsza stolica biskupiej Warmii, to w zasadzie głównie miasto katolickie, poczynając od XVI w., kiedy zaczęło tu działać Kolegium Jezuickie, aż po rok 1939, kiedy na 21 142 mieszkańców 83 proc. było katolikami.
Co prawda już w 1744 roku żyli tu żydowscy handlarze, jednak dopiero w XIX wieku w mieście powstała niewielka ich gmina. W wynajmowanym domu przy ulicy Lindenstrasse funkcjonował dom modlitwy. Synagogę zbudowano w roku 1854 przy Fleischerstrasse 7. W 1880 roku członków gminy żydowskiej było najwięcej, bo 169. Potem ich liczba zaczęła systematycznie maleć: w 1933 r. do 67 i w 1939 r. do 10 osób.
Pierwszym żydowskim abiturientem w miejskim gimnazjum był Jakob Hirschfeld, późniejszy lekarz. Ważną osobą w mieście był chirurgdr Jacob Jacobson prowadzący tu praktykę od roku 1831. Zmarł w 1858 roku i pochowany został na żydowskim cmentarzu przy ulicy Dworcowej. W mieście działały trzy stowarzyszenia żydowskie: Frauenverein prowadzone w latach 20. XX wieku przez Paulę Klein, Literaturverein i Wohltätigkeitsverein.
Tutejsi Żydzi zajmowali się głównie handlem, a ich sklepy ulokowane były w prestiżowym miejscu, przy rynku. Dobra koniunktura skończyła się w latach 30. XX w. Żydzi musieli wyzbyć się swoich firm i sklepów na rzecz Aryjczyków. W roku 1938 w czasie Kristallnacht synagoga została podpalona i wkrótce jej zgliszcza usunięto. Tej samej nocy zniszczono cmentarz.
Z 29 rodzin żydowskich, które mieszkały tu na początku lat 30., większość wyjechała: Ilse Lotta Laserstein do Australii, Nathan Simonson do New Jersey w USA, syn Georga Schachmanna, właściciela znanej w mieście firmy „GeschwisterSchachmann”, Martin Helmut zdążył wyjechać do Anglii, a córka Rita Margot do Palestyny.
Martin Wolff był właścicielem apteki Neustaedtische Apotheke i przewodniczącym synagogi w Braniewie. W 1936 roku wraz z żoną Paulą przeprowadził się do Berlina. Tydzień później syn Hans Georg wyjechał do Stanów Zjednoczonych, a jego siostra Hilde podążyła za nim w 1937 r. po tym, jak została wydalona ze studiów uniwersyteckich z powodu bycia Żydówką. Martin i Paula Wolff próbowali opuścić Niemcy, nie doczekali się wiz na Kubę. W listopadzie 1941 roku Żydzi nie mogli już opuszczać Niemiec. W 1942 roku zostali deportowani do Raasiku w Estonii, niedaleko Tallina, gdzie zostali rozstrzelani.
Los większości pozostałych rodzin jest nieznany.
Stosunkowo wcześnie Żydzi zaczęli pojawiać się w Dobrym Mieście, bo już na przełomie lat 1770 i 1771. Burmistrz tego miasta pisał wówczas do Królewca w sprawie miejscowych wyznawców judaizmu. Jednak stałymi mieszkańcami miasta stali się dopiero na początku XIX stulecia.
22 kwietnia 1814 roku do Dobrego Miasta z Barczewa i Ornety przybyły pierwsze trzy żydowskie rodziny: Lipmann Abraham Stahl z żoną Friedą i czworgiem dzieci, Lewin Pinchas Lewald z żoną Baile i pięciorgiem dzieci oraz Jakob Lewin Katz z żoną Sarą i dziewięciorgiem dzieci.
W lipcu 1814 roku przybyli członkowie kolejnych rodzin żydowskich: Friedländer, Sass i Schwarz, pochodzili m.in. z Kamienia Pomorskiego i Złotowa. W 1816 r. diaspora liczyła już dziesięć rodzin. Pierwszym urzędnikiem kultu, kantorem oraz nauczycielem religii został Abraham Fabisch Neumann, który trzy razy w tygodniu przewodził wspólnym modlitwom. Odbywały się one w domu L. A. Stahla. Pierwsze dziecko urodziło się w rodzinie Lewaldów już 28 czerwca 1814 r. Pierwszy ślub odbył się 18 marca 1816 r. – za 26-letniego Hirscha Pinchasa Lewinsohna, pochodzącego z Kamienia, wyszła za mąż Rachela Hirsch. 4 czerwca 1816 roku zmarła Rachela Friedländer, którą pochowano jako pierwszą na dobromiejskim kirkucie, pod który działkę kupił dwa lata wcześniej Lipmann Stahl.
W związku z szybkim rozwojem liczebnym diaspory, w latach 20. XIX wieku kupcy Stahl i Meirowski nabyli budynek z przeznaczeniem na dom modlitwy. Na piętrze domu stojącego na parceli nr 68, w przestronnym pomieszczeniu urządzono salę modlitw, natomiast pomieszczenia na parterze zaadaptowano na cele gminne, w tym mieszkania dla kaznodziei i nauczyciela.
Renesans diaspory wiązał się z czasami działalności przewodniczącego gminy Eliasa Schwarza w latach 30. -60. XIX wieku. Z jego inicjatywy założono stowarzyszenie Chewra Kadischa, wyznaniową kasę chorych, wzniesiono synagogę i mykwę.
Synagogę zakończono budować w 1855 roku. Uroczyste otwarcie wraz z przeniesieniem zwojów Tory nastąpiło 2 września tegoż roku, w obecności przedstawicieli władz rejencji królewieckiej, burmistrza, radnych i mieszkańców miasta. Rabinem został dr Goldstein. W końcu lat 60. XIX wieku w mieście utworzono żydowską szkołę powszechną dla ok. 80 dzieci.
Aron Liebeck, który mieszkał w Dobrym Mieście w latach 1859-1869, wspomina:
W 1865 r. społeczność żydowska liczyła 45 rodzin i około 250 osób. Miała ona również odpowiednio piękną w ówczesnym rozumieniu synagogę. Społeczność nie była bogata, a nawet ci nieliczni, których uważano za zamożnych, oprócz kilku wyjątków, byli pod tym względem przeceniani. Większość Żydów utrzymywała się ze skromnych dochodów jako domokrążcy, straganiarze itp. Żaden z żydowskich sklepikarzy nie miał wykształcenia handlowego i wszyscy albo bankrutowali, albo nie pozostawiali żadnego majątku. […]
Żydów i katolików łączyło ścisłe przestrzeganie przykazań religijnych. W ten sposób jedna wspólnota wyznaniowa szanowała drugą z najgłębszych tradycyjnych uczuć, co skutkowało wrodzoną tolerancją obu stron. Jeśli Żyd spotkał procesję ze świętą monstrancją, która miała być pokazana umierającemu w ostatniej godzinie, to najbardziej pobożny Żyd zatrzymywał się na ulicy na dźwięk dzwonka, aby przepuścić ministranta i księdza. Z drugiej strony, jeśli Żyd zamknął swój sklep w szabat i święta, żaden katolik nie odważył się kusić Żyda do grzechu, żądając towarów. Ani wysokie duchowieństwo, ani najprostszy katolik nie znali nienawiści, a nawet pogardy dla Żydów; im Żyd był pobożniejszy, z tym większym poważaniem był przez katolików traktowany.27
W XIX wieku dużo Żydów przyjeżdżało tu z Polski i Litwy, dzięki czemu w Dobrym Mieście powstała duża gmina. O ile w końcu 1814 r. liczyła 24 osoby, o tyle już cztery lata później – 70, a w 1844 r. – 115 osób. Najwyższą liczbę członków tej gminy odnotowano w 1871 r., bo aż 243. Potem ich liczba zaczęła powoli się zmniejszać do 160 osób w roku 1895 i 130 w roku 1905. W 1927 roku były 93 osoby, co odnotował Felix Halpern, opisując historię dobromiejskiej gminy żydowskiej.
Trzech żydowskich mieszkańców Dobrego Miasta walczyło w wojnie francusko-pruskiej na przełomie 1870 i 1871 r. i jeden z nich został odznaczony. W I wojnie światowej walczyło 85 mieszkańców Dobrego Miasta, w tym aż 26 było Żydami. W 1933 roku mieszkało tu siedemnaście rodzin żydowskich, ale pięć lat później już tylko 48 wyznawców judaizmu. Jak potoczyły się ich losy?
Część z nich dość wcześnie wyjechała: rodzina Moritza Borowskiego do Południowej Afryki, podczas gdy on sam ostatecznie do Montevideo w Urugwaju. Syn Adolfa Hirscha wyjechał do USA, a dentysta Julius Imber do Hajfy w Palestynie. Samuel Lesser wraz z żoną Betty mieszkali w marcu 1939 roku w Berlinie i zostali 5.09.1942 r. wywiezieni „19. dużym transportem” do Rygi.
W gminie Frombork już w XVIII wieku odnotowano obecność żydowskiego handlarza. Z czasem została tu utworzona mała gmina, której członkowie przybyli z Krojenki w Prusach Zachodnich. Najpierw powstał cmentarz przy Hinzmannstrasse. Gdy gminę zakładano, nie było tu synagogi, ale po jej zbudowaniu niektórzy mieszkańcy nadal przynależeli do gminy braniewskiej.W 1846 roku mieszkało tu 28 Żydów, w 1871 r. 31, ale potem liczba ta zmniejszyła się do 14 osób w 1880 r. i 2 w 1905 r. Siegbert Neufeld, który podróżował po gminach żydowskich w latach 1931/32, donosił: Na terenie biskupim znajduje się stary cmentarz żydowski, którego najstarsze kamienie pochodzą z lat 1770/80. Cmentarz został nowo ogrodzony w 1927 roku. Obecnie mieszkają tu tylko dwie rodziny żydowskie należące do gminy Braunsberg28.
W roku 1938 mieszkały 3 osoby. Znane są ich nazwiska. Jednym z nich był kupiec Kronfeld prowadzący w miasteczku sklep tekstylny.Zmuszony do jego sprzedaży wyjechał z miasta, a jego dalszy los jest nieznany. Artur Lauterstein był szykanowany przez NSDAP; po pogromie wyjechał wraz z rodziną do Palestyny i mieszkałw Haifie w Izraelu. Max Less emigrował do Rochester w USA.
W roku 1939 we Fromborku nie było już żadnego wyznawcy wiary mojżeszowej.
To miasto w dawnym dominium biskupim zapewne jeszcze przed 1812 r. mogło gościć Żydów, chociażby na jarmarkach. Ale dopiero: 2 września 1812 r. kupiec Aron Meyer złożył przed władzami policyjnymi Jezioran oświadczenie, że podporządkowuje się warunkom edyktu i przyjmuje nazwisko Cohn. Świadectwo potwierdzające otrzymanie przez niego obywatelstwa pruskiego, zostało wystawione w Królewcu 2 stycznia 1813 r. W jego ślady zdecydowali się pójść pozostali miejscowi Żydzi. I tak obywatelstwo pruskie otrzymali też żydowski rzezak i nauczyciel, Jaski Beniamin, któremu dopisano nazwisko Tobias. Kupiec Isaak Joseph stał się Isaakiem Josephem Rosemanem, Michael Hirsch – Michaelem Roschbergiem29.
W 1816 roku założona została gmina żydowska licząca 67 członków, a w 1849 r. – 80. W tym samym czasie w Jezioranach było ogółem 2231 mieszkańców. Potem liczba Żydów zaczęła zmniejszać się do 57 osób w 1880 r. i 26 w 1905 r. W roku 1933 wciąż jeszcze było ich 25, ale już w 1939 r. ani jednej osoby. Historycy zauważyli jednak, że A. Poschman wydając rok wcześniej kronikę miasta z okazji jego 600-lecia, w tabelach pokazujących liczbę obywateli w poszczególnych latach, Żydów ujmował w rubryce „Inni mieszkańcy”.
Wracając do gminy żydowskiej, zgodnie z wymogami posiadała ona cmentarz i dom modlitwy, który znajdował się w budynku stojącym przy Wallstrasse nr 5 (dziś ul. Krzywa).
Gmina czynnie uczestniczyła w życiu miasta, a trzej jej członkowie (Oskar, Eugen i Bernhard Meyer) walczyli w I wojnie światowej. Przywoływany już Siegbert Neufeld donosił w latach 1931/32: Trzydzieści lat temu społeczność żydowska w Seeburgu liczyła 15-20 rodzin i przez długi czas miała własnego urzędnika. Dziś składa się z czterech rodzin z 16 głowami i nadal utrzymuje synagogę i cmentarz z własnych funduszy. Nabożeństwa odbywają się w święta”. I dodaje: „Warto zobaczyć wspaniałą ozdobę Tory (dwie ogromne srebrne korony z tarczą), która została podarowana przez pięć rodzin dwadzieścia lat temu30.
Wpływ nacjonalistycznych ruchów i ekscesy antysemickie znalazły oddźwięk również w Jezioranach: oblano farbą jeden z żydowskich domów, zniszczono sklep i aptekę Hugo Lewensteina przy rynku. Spalony został budynek na cmentarzu żydowskim.
Znane są nazwiska pięciu rodzin żydowskich mieszkających tu w 1933 r. Wiemy, czym się zajmowały i co się z nimi potem stało. Sally Arendt miała sklep tekstylny przy Rynku 21, który został zniszczony w czasie „nocy kryształowej” w 1938 r. 27 sierpnia 1942 r. wraz córką Verą wywieziono ją do getta w Terezinie, a potem do Auschwitz. Dwie jej pozostałe córki uratowały się i trafiły do Palestyny.
Wspomniany już aptekarz Loewenstein nie czekał, tylko razem z żoną i dziećmi wyemigrował do Boliwii. Saul Meyer, właściciel domu przy Rynku 7/9, zmarł w Jezioranach, ale jego córki Jenny i Emma wyjechały do Szwecji. Syn Emmy, więzień obozu w Auschwitz, przeżył i został dyrygentem Metropolitan Opera w Nowym Jorku. Pozostałe ośmioro dzieci Huga wyjechały do USA i Szwecji.
W czasie pierwszego spisu ludności na Warmii, dokonanego po jej włączeniu do królestwa Prus w roku 1772, odnotowano także obecność dwóch Żydów w Lidzbarku Warmińskim. Wiemy jednak, że już od 1728 r. w osiedlili się tam Joel Hirsch i Jakub Peretz. Zyskali oni sympatię biskupa Ignacego Krasickiego wielokrotnie udzielając mu pożyczek pieniężnych31. W 1754 roku przybyli tu z Gdańska również bracia Aaron i Moses Hirsch oraz Samuel Lazari. W końcu XVIII w. zamieszkała tu rodzina żydowska, która przybyła z Krojanki w Prusach Zachodnich.
Przychylność biskupów warmińskich spowodowała, że najstarszą na Warmii gminą żydowską była gmina powstała w tym mieście. Pierwszy znany z nazwiska jej członek to Marcus Alexander, który zajmował się handlem. W roku 1812 liczyła 21 osób, w 1825 r. było już 87, a w 1841 r. osiągnęła największą liczbę, to jest 164 członków. W kolejnych latach ich ubywało i tak w 1880 r. było 127, ale już w roku 1905 tylko 88. Jeszcze mniej odnotowano ich w roku 1925 – bo 45, a w 1939 r. liczba ta zmniejszyła się do 10 osób.
W swoich wspomnieniach, lidzbarczanin Curt Rosenberg opisał między innymi jak wyglądało współistnienie religii w małym miasteczku: Najwyższy duchowny Kościoła katolickiego, arcykapłan, a także pastor protestancki byli częstymi i mile widzianymi gośćmi moich rodziców. Pamiętam, że pewnego razu był u nas arcykapłan, kiedy z okna zobaczyliśmy pastora idącego w kierunku naszego domu. Katolicki duchowny wstał i schował się za krzesłem mojego ojca. Pastor wszedł i rozejrzał się po pokoju, bo spodziewał się swojego katolickiego kolegi. W końcu zobaczył go w pozycji kucającej i zawołał ze śmiechem: „Aha, Nowy Testament chowa się za Starym Testamentem”. Prawdziwa przyjaźń łączyła tych trzech mężczyzn32.
Gmina lidzbarska, obok dobromiejskiej, była jednym z największych skupisk ludności żydowskiej na Warmii. W połowie XIX w. w powiecie liczącym ogółem ponad 43 tys. mieszkańców żyło kilkuset Żydów: w Lidzbarku Warmińskim 144, w Dobrym Mieście 116, a w okolicznych dziewięciu wsiach kolejnych 46 rodzin żydowskich, przeważnie po 5 w każdej z nich, ale np. w Pilniku 7, a w Piotraszewie 8. W 1925 r. w siedmiu wsiach mieszkało tylko siedem rodzin, po jednej w każdej z tych wsi. W Wójtowie, gdzie jeszcze w 1871 r. było sześć rodzin żydowskich, w 1925 r. nie było już żadnej. W 1933 r. na 53 672 mieszkańców powiatu lidzbarskiego było 106 Żydów, a sześć lat później już tylko 41.
Cmentarz żydowski ulokowano na końcu ulicy zwanej popularnie „Gebirge”. Synagoga zbudowana została przy Fleischerstrasse 10 (dziś ulica Kajki).
Felix Halpern z Dobrego Miasta, który podobnie jak jego kolega Siegbert Neufeld pisał raporty o niektórych gminach żydowskich, tak w 1932 roku opisywał Lidzbark: Gmina żydowska liczy 10 rodzin w 36 głowach. Trudno jest zorganizować nabożeństwo szabatowe. Synagoga jest wciśnięta między stare domy i ledwo można ją rozpoznać; położenie cmentarza na stromym zalesionym wzgórzu jest wspaniałe33.
Pierwsze zniszczenia synagoga przeżyła już 30 października 1932 r. W czasie „nocy kryształowej” została spalona, a jej ruiny stały jeszcze przez pewien czas. Tej samej nocy zdemolowano też żydowskie domy mieszkalne i sklepy34.
W 1933 roku w Lidzbarku Warmińskim mieszkało piętnaście rodzin żydowskich. Jak potoczyły się ich losy? Różnie. Z dużej rodziny Ankerów prowadzącej przez lata firmę „S. Anker, Inhaber Max & Sally Anker” zdążyli wyjechać m.in. syn Hans Anker, który mieszkał potem w Chicago oraz Clara Anker, która również wyjechała do USA. Co ciekawe, po wojnie do władz w Olsztynie zwróciła się Marta Anker z Biskupca z żądaniem zwrotu młyna. Abraham Blum oraz Leo Lechmann wyemigrowali do Anglii. Benno Kohn wywieziony został do obozu w Terezinie. Kilkoro Żydów lidzbarskich trafiło do Auschwitz: Moses Daniel, syn Adolfa Seeliga – Benno. Do obozu wywieziony też został Louis Wilk. Jego syn Immanuel zdążył wyjechać do USA i studiował na Uniwersytecie w Kalifornii.
Miasto co prawda nie leży na terenie historycznej Warmii, jednak z uwagi na to, że obecnie znajduje się w granicach „warmińskiego” powiatu olsztyńskiego, warto go opisać.
W odróżnieniu od sytuacji w miastach warmińskich, gdzie pierwsi Żydzi pojawiali się jeszcze przed rokiem 1812, a w kolejnych latach można było zaobserwować ich znaczny napływ, Olsztynek przeżywał w tym czasie demograficzną stagnację. W 1811 roku było tu zaledwie 778 mieszkańców. Sytuacja zmieniła się dopiero po 1875 r., a zwłaszcza po uruchomieniu połączeń kolejowych do Działdowa w 1888 r. i trzy lata później do Ostródy. Nie oznacza to jednak, że dopiero wówczas pojawiali się tu żydowscy handlarze. Przyjeżdżali już od 1794 r., co odnotowano w miejskich dokumentach. Wiemy też, że dwadzieścia lat wcześniej (16.03.1774 r.) miejscowy pastor ochrzcił publicznie żydowskiego studenta Michała Izraela, jedynego syna rabina miejskiego Pragi, nadając mu nazwisko Kampf.
Miasto co prawda nie leży na terenie historycznej Warmii, jednak z uwagi na to, że obecnie znajduje się w granicach „warmińskiego” powiatu olsztyńskiego, warto go opisać.
W odróżnieniu od sytuacji w miastach warmińskich, gdzie pierwsi Żydzi pojawiali się jeszcze przed rokiem 1812, a w kolejnych latach można było zaobserwować ich znaczny napływ, Olsztynek przeżywał w tym czasie demograficzną stagnację. W 1811 roku było tu zaledwie 778 mieszkańców. Sytuacja zmieniła się dopiero po 1875 r., a zwłaszcza po uruchomieniu połączeń kolejowych do Działdowa w 1888 r. i trzy lata później do Ostródy. Nie oznacza to jednak, że dopiero wówczas pojawiali się tu żydowscy handlarze. Przyjeżdżali już od 1794 r., co odnotowano w miejskich dokumentach. Wiemy też, że dwadzieścia lat wcześniej (16.03.1774 r.) miejscowy pastor ochrzcił publicznie żydowskiego studenta Michała Izraela, jedynego syna rabina miejskiego Pragi, nadając mu nazwisko Kampf.
Do połowy XIX wieku liczba mieszkających tu Żydów była znikoma i stanowiła zaledwie jeden procent mieszkańców. Ale już w 1856 roku odnotowano 56 mieszkańców tego wyznania, a w latach 80. – 110 osób, co stanowiło już 4,5 proc. ogółu populacji Olsztynka. Największą ich liczbę odnotowano w 1871 r. – 144 osoby (5,7 proc. ludności miasta). Potem było ich coraz mniej, według spisu ludności z 1895 r. – 67, a w 1910 r. – 40. Większość trudniła się handlem i kupiectwem.
W drugiej połowie XIX wieku, daleko za miastem, przy drodze do Jemiołowa, dzisiejszej ulicy Jemiołowskiej, powstał niewielki cmentarz żydowski. Prawdopodobnie w tym samym czasie zbudowana została również synagoga. Gmina wyznaniowa została zawiązana w 1860 r. Do jej majątku w roku 1932 należała wspomniana bożnica przy ulicy Składowej, cmentarz oraz rytualna ubojnia. Religii uczyło się czworo dzieci. W sumie do gminy należało wtedy 33 Żydów.
Cytowany już kilkakrotnie Siegbert Neufeld, który również odwiedził to miasto w latach 1931/32 był w stanie zgłosić: Dwie dekady temu społeczność żydowska była wciąż dość liczna i była w stanie utrzymać własnego urzędnika. Dziś liczy 10 rodzin z 30 głowami. Stara synagoga. Cmentarz jest dobrze utrzymany. Nabożeństwa odbywają się tylko w święta35. Dodał, że urzędnik synagogi z Nidzicy pomaga dbać o społeczność, a „duży kandelabr” na rynku został podarowany przez członka społeczności żydowskiej.
Niedługo potem, bo w 1935 roku gmina zrezygnowała z prowadzenia synagogi i wkrótce zaprzestała działalności. Dzięki przekazaniu jej na własność miastu, budynek w czasie „nocy kryształowej” ocalał. Zniszczono jednak mieszkania i sklepy żydowskie.
Na portalu internetowym Żydów Polskich POLIN znaleźć można współczesne fotografie cmentarza oraz nazwiska dwunastu ofiar Holocaustu, związanych z Olsztynkiem. Jest wśród nich pięcioosobowa rodzina Lewin oraz czteroosobowa rodzina Neumann. Większość z nich urodziła się w końcu XIX wieku, ale jest też Ruth Heimann, która w chwili transportów, które ruszyły w 1942 roku, miała dwanaście lat. Żydzi z Olsztynka zostali deportowani do gett w Terezinie i Rydze, a następnie do niemieckiego obozu zagłady w Auschwitz. Jako miejsce ich śmierci podaje się wyżej wymienione getta i obóz w Buchenwaldzie.
Jedna z reform przeprowadzanych w Prusach Wschodnich w początku XIX wieku określiła ustrój miast, które podzielono na trzy klasy. Orneta zaliczona została do ostatniej z nich, bo miała mniej niż 3500 mieszkańców.
W 1859 roku liczyła już 3800 osób. Tu właśnie powstała jedna z pierwszych gmin żydowskich na Warmii. Prawie od razu, bo już w roku 1806, zgodnie z nakazami swej wiary, Żydzi założyli cmentarz. W obranym miejscu już znajdował się nagrobek z 1800 r. W 1835 r. było już 59 Żydów. W roku 1849 zbudowali synagogę na Schlossstrasse (Zamkowej), niedaleko szkoły miejskiej. W 1871 r. w Ornecie mieszkało 174 wyznawców wiary mojżeszowej, ich liczba zmalała aż do 45 osób w roku 1933.
Przez wiek XIX i pierwsze lata wieku XX nie dochodziło do konfliktów. Bogaci Żydzi wtopili się w niemiecką kulturę i czuli się obywatelami niemieckiego państwa. Jednak miasto po I wojnie światowej ubożało i dopiero w połowie wieku liczba mieszkańców wzrosła, w 1875 r. sięgnęła 4673, a w 1905 r. 5593 osób. Byli wśród nich Niemcy, ale już nie rdzenni Warmiacy, byli Żydzi i niewielka liczba Polaków. Pod względem wyznania, miasto do końca XVIII wieku tylko katolickie, w XIX wieku stawało się miastem ewangelików i żydów36.
Felix Halpern również odwiedził to małe miasteczko w 1932 roku i zanotował: Jak wszystkie małe miasteczka, Wormditt [Orneta] również miał kwitnące życie społeczności żydowskiej kilkadziesiąt lat temu. Dziś liczy ona 12 rodzin z 39 głowami. Synagoga, która ma około 90 lat, jest nadal dość dobrze zachowana. Pięknie utrzymany jest również cmentarz. Dzięki wsparciu Pruskiego Związku Państwowego gmina nadal utrzymuje własnego urzędnika i regularnie odprawia nabożeństwa szabatowe. Organizacje żydowskie w gminie obejmują stowarzyszenie kobiet, Chewra Kadischa (78 lat) i lokalną grupę Warmińskiego Stowarzyszenia Posagowego37.
Rok 1928 przyniósł początek katastrofalnych w efekcie zmian dla Żydów. Otóż w Ornecie w wyborach do Reichstagu wygrało, co prawda, ugrupowanie Centrum, jednak aż 148 głosów oddano na partię Adolfa Hitlera. Ruch hitlerowski jeszcze wzmocnił się, kiedy w 1930 r. jego lokalnym przywódcą został Herbert Meyer i założył w Ornecie komórkę NSDAP oraz oddział szturmowy SA. Już dwa lata później grupa partyjna liczyła 62 członków i w wyborach do Reichstagu oddano tu 1200 głosów na skrajne partie, to jest socjaldemokratyczną i komunistyczną Partię Niemiec.
W wyborach w 1933 roku w powiecie olsztyńskim większość mandatów zdobyła NSDAP, obejmując władzę w Prusach Wschodnich, w tym także w Ornecie. Ulicę Dworcową zamieniono na ulicę Adolfa Hitlera, zawieszono na budynkach flagi ze swastykami, założono hitlerowskie organizacje młodzieżowe: Hitlerjugend dla chłopców i Bund Deutscher Mädel dla dziewcząt. Zarządzono bojkot żydowskich sklepów. Już nocą 13 kwietnia 1935 roku ich świątynia stała się celem ataku członków NSDAP, którzy na ścianach wymalowali antysemickie hasła.
Żydzi zaczęli stopniowo opuszczać Ornetę. W trakcie Reichspogromnacht splądrowano synagogę, niszcząc księgi. Wyznawcom judaizmu zabrano dom żydowski przy ulic Elbląskiej. Żydów wywieziono do getta w Olsztynie, gdzie trafili Gebrüder Scharnitzki i Natan Hirschberg. Szesnastu Żydów wcześniej zdążyło uciec do Palestyny i USA, między innymi Nathan Haase, brat znanego polityka Hugo Hasse z Olsztyna.
Gmina żydowska w Pieniężnie powstała na początku XIX w. Nazwisko pierwszego tutejszego Żyda odnotowano w dokumentach w 1832 r. Był nim Hirsch Casparsohn, urodzony w roku 1819, syn kupca Caspawra, mającego manufakturę w Berlinie. W 1832 roku było tu już 56 Żydów. Potem przybyło znacznie więcej i w 1871 r. było ich 129, jednak szybko liczba ta zaczęła maleć: w 1885 r. było 89 Żydów, w 1925 r. – 19. W 1933 roku mieszkało w Pieniężnie pięć rodzin żydowskich, ale pięć lat później nie było tu już ani jednego Żyda.
Cmentarz zwany „Judenberg” znajdował się niedaleko dworca kolejowego, a synagoga przy dzisiejszej ulicy Orneckiej.
W lutym 1885 roku prasa żydowska donosiła, że gmina żydowska świętowała 25 lat istnienia synagogi uroczystym nabożeństwem, w którym wzięli udział członkowie gminy, a także inni obywatele i przedstawiciele miasta. Wieczorem w ratuszu odbył się bal z tej okazji.
W Kiersach niedaleko Pieniężna mieszkało sześciu Żydów, ale w 1941 r. pozostała tylko jedna rodzina – Sommerfeld.
Powiat reszelski obejmował w 1918 roku cztery miasta: Reszel, Biskupiec, Bisztynek i Jeziorany oraz 81 wsi. Cztery lata po wydanym zezwoleniu na osiedlanie się Żydów w Prusach Wschodnich, a więc w 1816 roku, w powiecie odnotowano ich 108, a w końcu 1834 r. – 233 na 32 887 mieszkańców powiatu. Warto to zauważyć, bo dopiero porównanie liczby mieszkających tu Żydów do ogółu ludności powiatu daje wymierny obraz. Dlaczego w roku 1938 zostało tylko 10 na 51 832 mieszkańców?
W okolicach Reszla w 1925 roku rodziny żydowskie mieszkały w Lutrach, Prositach i Olszewniku, w Kolnie, Stanclewie, Węgoju i w Najdymowie. W 1941 r. tylko jedna rodzina pozostała na terenie powiatu – w Sątopach.
W samym Reszlu pierwszy mieszkaniec żydowski pojawił się w 1814 r. Dwa lata później było tu 28 Żydów (na 2115 mieszkańców), a już w roku 1880 – 133 Żydów przy ogółem 3590 mieszkańcach. Potem ich liczba malała: w 1905 r. żyło ich 89, w latach 1925 i 1933 – 20.
W 1937 roku wszyscy mieszkańcy gminy żydowskiej zostali „poproszeni” o sprzedanie swoich nieruchomości i opuszczenie miasta – wypędzanie Żydów rozpoczęło się tutaj wcześniej niż w innych regionach Rzeszy. Według oficjalnych wykazóww 1939 roku nie było już w Reszlu ani jednego mieszkańca żydowskiego38. Niemcy podawali jednak nieprawdziwe dane za ten czas; jeszcze w 1942 r. wywieźli z miasta do obozu przejściowego w Olsztynie czterech Żydów.
W XIX wieku wyznawcom judaizmu żyło się w Reszlu nie najgorzej. W miejskiej szkole zwanej Töchterschule w 1869 roku uczyło się 10 uczniów. W szkole dla dziewcząt w roku 1866 na 25 uczennic cztery były Żydówkami. Louis Less studiował medycynę i sztukę w Berlinie, Jacob Simonsohn – prawo. W 1891 r. absolwentem reszelskiego gimnazjum został Artur Bütow, a w 1913 r. – Julius Albin, którego ojciec był znanym kupcem w Reszlu. Kupcem i kapitalistą cenionym również w kręgach chrześcijańskich był wspomniany J. Simonsohn.
Przy dawnej ulicy Zamkowej istniała synagoga, która zniszczona została czasie I wojny światowej synagoga, ale szybko ją odbudowano.
Z początkiem lat 30., podobnie jak w całych Niemczech, i tu nastały mroczne czasy dla mieszkańców żydowskich, którzy powoli zaczęli opuszczać swoje miasto. 16 lutego 1942 roku, zgodnie z zarządzeniem Gestapo, burmistrz Franz Masuhr wysłał ostatnich czterech reszelskich Żydów do getta w Olsztynie. Tam bowiem gromadzono wówczas tych, którzy pozostawali jeszcze wciąż w południowych powiatach Prus Wschodnich.
Częściowo znane są losy dziewięciu rodzin mieszkających w 1933 roku w Reszlu. Były one dla większości tragiczne. Emerytka Sara Baum 16 lutego 1942 r. wywieziona została do wspomnianego Żydowskiego Domu Starców w Olsztynie, nie wiadomo, co się z nią dalej stało. Isidor Baum wywieziony został transportem w stronę Mińska. Los Maxa Brennera, który miał sklep przy Rynku nr 17, tak jak jego żony i dwóch córek, jest nieznany. Max Cohn był w obozie w Terezinie. Isidor Israelski, producent, handlowiec, posiadacz ziemski, zmarł w Reszlu w 1933 r., a Linę i Martę Izraelską przewieziono do miejsca zbiórki w Olsztynie i słuch po nich zaginął. Przyjmuje się, że zostały one przewiezione do Mińska 24 czerwca 1942 roku. Wiadomo, że syn Marty uratował się i wyjechał do Palestyny.
Uratowali się też Erich Kinsky, który opuścił Niemcy pod koniec października 1938 roku. Erich z żoną Wally w domu wynajmowanym od Adolfa Albana przy Rynku 19/20 w Reszlu prowadzili handel tekstyliami. Kinsky grał na altówce w znanym w mieście zespole „Reszelski kwartet”. Nękany przez Gestapo wyjechał do Berlina, a stamtąd na Bliski Wschód. Jeden z jego synów – Gerhard prowadził firmę w Bangkoku, zaś drugi – Walter, włoskie kasyno oficerskie w Addis Abebie.
Druga z najbogatszych rodzin reszelskich to Leo Lewschnisky i żona Ida Goldstein, którzy prowadzili sklep odzieżowy przy Rynku nr 5. Sześć lat po śmierci Leo w 1933 r. jego żona wyemigrowała do Rio de Janeiro. Ich syn Kurt był doktorem medycyny i pracował w miejskim szpitalu w Kansas w USA. Córka Ilse dotarła do Australii.
Z kolei Simon Loewenstein był właścicielem manufaktury sukiennej i domu mody przy Rynku 6/7. Zmarł w Reszlu w 1932 r. Jego syn Gustaw trafił do Hanoweru, zmarł w USA. Los dwóch córek nie jest znany, ale kolejne dwie wyjechały do Stanów Zjednoczonych.
Niełatwe było życie rodzin żydowskich w okolicach Reszla. Max Salinger mieszkający w Kolnie, kiedy w listopadzie 1938 r. zniszczono mu dom, wyjechał wraz z żoną i synem. Przez Königsberg dostał się do Palestyny. W Lutrach zniszczony został wtedy także dom Theodora Loewy, jego dalszy los pozostaje nieznany. Julius Schlibanski, właściciel sklepu tekstylnegow Lutrach, wyjechał z rodziną do Berlina. Jego córka Eva, urodzona w 1937 r., wywieziona została 34. transportem z Berlina do Auschwitz.
W Prositach sklep z artykułami kolonialnymi prowadził Joseph Leo. Wywieziony został przez Gestapo do Rygi 25 stycznia 1942 r. i jego dalszy los nie jest znany. Syn i córka ostatecznie trafiły do Izraela. W Stanclewie mieszkał Konrad Schleim, urodzony w Tucholi, kupiec, który prowadził też kasę pożyczkową dla uboższych Żydów. Nie wiadomo, co się z nim stało, jego córka Margot trafiła do Palestyny.
- A. Kossert, Żydzi wschodniopruscy, [w:] Tematy żydowskie, E. i R. Traba (red.), Olsztyn 1999, s. 162-163. ↩︎
- Tamże. ↩︎
- A. Kossert, Żydzi wschodniopruscy…, s. 163 ↩︎
- Abraham R., Where the wolves say goodnight: Memoirs of a mother Hitler couldn‘t catch, La Quinta 1999. ↩︎
- J. Jasiński, Żydzi w Olsztynie… ↩︎
- A. Kossert, Żydzi wschodniopruscy…, s. 165-166. ↩︎
- J. Jasiński, Żydzi w Olsztynie…, s. 7. ↩︎
- Olsztyn 1353-2003, S. Achremczyk, W. Ogrodziński (red.), Olsztyn 2003, s. 337. ↩︎
- Instytut Północny w Olsztynie: fragment meldunku Wydziału Policji Państwowej w Królewcu za październik 1935 r., [w:] O. Dov Kulka, E. Jäckel, Die Juden in den geheimen NS-Stimmungsberichten 1933-1945, Düsseldorf 2004, s. 170. ↩︎
- Abraham R., Where the wolves say goodnight… ↩︎
- „Noc kryształowa”/„noc pogromu” (niem. Kristallnacht, Reichskristallnacht, Reichspogromnacht) – pogrom Żydów w III Rzeszy zorganizowany przez NSDAP w nocy z 9 na 10 listopada 1938 r.; pretekstem był zamach (7.11.1938 r.) polskiego Żyda H. Grynszpana na radcę ambasady niemieckiej w Paryżu E. vom Ratha; członkowie SA, SS i Hitlerjugend zamordowali 91 Żydów, spalili 171 synagog, zbezcześcili wiele cmentarzy żydowskich, splądrowali i zniszczyli ok. 7,5 tys. sklepów (nazwa „noc kryształowa” od kryształowego szkła z rozbijanych wystaw sklepowych) i zakładów; ok. 30 tys. Żydów aresztowano i deportowano do obozów koncentracyjnych; 12 listopada władze Rzeszy zakazały Żydom udziału w niem. życiu gospodarczym i kulturalnym oraz nałożyły na nich kontrybucję w wysokości 1 mld marek; po pogromie ok. 80 tys. Żydów opuściło Niemcy; „n.k. rozpoczęła okres zaostrzonych prześladowań Żydów w III Rzeszy (za: sztetl.org.pl/pl/slownik/noc-krysztalowa). ↩︎
- A. Kossert, Prusy Wschodnie. Historia i mit, München 2019, s. 271. ↩︎
- A. Kossert, Żydzi wschodniopruscy…, s. 167 ↩︎
- Sprzedaż żywności odbywała się tylko na kartki, których ludności żydowskiej nie przydzielano. Georga Hirschfelda ratowała kartkami jego stara, wierna służąca, która je u odnośnych władz – narażając się – w jakiś sposób zdobywać potrafiła. Sąd w Królewcu skazał ją za to na 3 lata więzienia, a Hirschfelda, za nielegalne używanie tychże kart – na karę śmierci. Jego tłumaczenie, że korzystał z nich tylko po to, by ratować się od śmierci głodowej, nie miało znaczenia – wyrok śmierci wykonano (A. Śliwa, Spacerki po Olsztynie, Warszawa 1967, s. 123). ↩︎
- J. Jasiński, Żydzi w Olsztynie…, s. 7. ↩︎
- A. Wakar, Olsztyn, Olsztyn 1994, s. 213-214. ↩︎
- Instytut Północny im. W. Kętrzyńskiego w Olsztynie, wystawa Żydzi w Olsztynie (2021), koncepcja: J. Kiełbik, oprac. T. Wyżlic, E. Skóra. Opracowanie graficzne i przygotowanie do druku: Pracownia Wydawnicza ElSet.
Źródła: yadvashem.org/ Juden in Ostpreussen – Verein zur Geschichte und Kultur e.V.; O. Dov Kulka, E. Jäckel, Die Juden in den geheimen NS-Stimmungsberichten 1933-1945, Düsseldorf 2004; Instytut Północny w Olsztynie, gazetaolsztynska.pl, fotopolska.eu, photoblog.pl/ olsztynianin, wmbc.olsztyn.pl, polska-org.pl, wikipedia.org, bildarchiv-ostpreussen.de. ↩︎ - J. Chłosta, Słownik Warmii, Olsztyn 2002, s. 443. ↩︎
- S. Piechocki, Dzieje olsztyńskich ulic, Olsztyn 2007, s. 35. ↩︎
- J. Chłosta, Słownik Warmii…, s. 443. ↩︎
- P. H. Dorszewski, W Republice Weimarskiej i III Rzeszy, [w:] Historia Lidzbarka Warmińskiego, Historia Lidzbarka Warmińskiego, K. Mikulski, E. Borodij (red.), Lidzbark Warmiński 2008, t. 1., s. 476. ↩︎
- A. Sakson, Od Kłajpedy do Olsztyna, Poznań 2011, s. 214-217. ↩︎
- A. Kossert, Prusy Wschodnie, Historia i mit, Monachium 2019, s. 272. ↩︎
- Większość danych liczbowych oraz nazwiska i losy Żydów z warmińskich miast pochodzą z: A. Sommerfeld, Juden in Ermland – Ihr Schicksal nach 1933, [in:] Zeitschrift für Geschichte und Altertum-skunde Ermlands, 1991, Bd. 10. ↩︎
- S. Achremczyk, J. Chłosta, Dzieje powiatu olsztyńskiego…, s. 330. ↩︎
- Kirkut znajdował się poza miastem, przy Landstrasse prowadzącej do Bredynek. ↩︎
- A. Liebeck, Mein Leben, Königsberg 1928. ↩︎
- S. Neufeld, Mit jüdischen Augen durch deutsche Lande, Israeltisches. Familienblatt, Hamburg 1932. ↩︎
- R. Bętkowski, Gmina żydowska w Olsztynie. Początki, „Debata” 2013, nr 5, s. 40. ↩︎
- S. Neufeld, Mit jüdischen Augen durch deutsche Lande… ↩︎
- S. Achremczyk, Warmia, Olsztyn 2011, s. 406. ↩︎
- C. Rosenberg, Bilder aus einem Leben. Erinnerungen eines ostpreußischen Juden (Obrazy z życia. Wspomnienia wschodniopruskiego Żyda), Würzburg 1962, s. 86. ↩︎
- F. Halpern, Mit jüdischen Augen durch deutsche Lande (Żydowskimi oczami przez niemieckie ziemie), Jüdische Bibliothek, 30. Juni 1932. ↩︎
- C. Rosenberg, Bilder aus einem Leben… ↩︎
- S. Neufeld, Mit jüdischen Augen durch deutsche Lande… ↩︎
- Achremczyk, Orneta. Dzieje miasta, Olsztyn 2006, s. 139, 142, 158, 159, 164. ↩︎
- F. Halpern, Mit jüdischen Augen durch deutsche Lande… ↩︎
- W Archiwum Państwowym w Olsztynie zachowały się akta magistrackie Reszla za lata 1914-1944, zawierające zestawienia dotyczące jego żydowskich mieszkańców. ↩︎
ROZDZIAŁ 2. ROZDZIAŁ 4.